Płot, o którym tak wiele mówi się w politycznych i społecznych kręgach, wybudowany przez Mateusza Błaszczaka, nie jest zwykłą budowlą. Może i dla wielu Polaków służy on za barierę ochronną, ale jego istnienie wywołuje również wiele kontrowersji i pytania o humanitarną stronę kwestii. “Płot Błaszczaka” – jak zaczyna nazywać go część społeczeństwa – nie jest tylko symbolem politycznej woli naszego rządu, ale staje się bolesnym symbolem kryzysu humanitarnego.
Ciągłe próby nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej to problem, który nie ustaje od prawie dwóch lat. Zdaniem porucznik Anny Michalskiej, rzeczniczki Straży Granicznej, sytuacja nasila się od stycznia.
“Regularnie wzrasta liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej” – mówiła w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.
Wraz z narastającym problemem rosły też działania władz. I tutaj pojawia się postać Mateusza Błaszczaka, ministra spraw wewnętrznych i administracji, który zyskał miano “Budowniczego Płotu”. W odpowiedzi na kryzys, Błaszczak zdecydował się wybudować płot – kontrowersyjne rozwiązanie, które ma na celu zatrzymanie migrantów i tzw. “kurierów” przewożących ich przez granicę.
Jednak płot nie zawsze oznacza bezpieczeństwo, a czasami wręcz przeciwnie – stanowi zagrożenie. Jak mówiła por. Michalska, straż graniczna musi niekiedy oddawać strzały ostrzegawcze, co wcześniej było rzadkością. Słowem, płot, który miał służyć ochronie, staje się miejscem niebezpiecznym, a nawet tragicznym. Śmierć na granicy stała się rzeczywistością, a płot Błaszczaka jest symbolem tego zagrożenia.
Na granicy polsko-białoruskiej obserwuje się coraz większą agresję ze strony migrantów, którzy regularnie atakują polskie patrole kamieniami i innymi przedmiotami. W ostatnich dniach zaobserwowano wzrost takich incydentów, co zmusza polskie siły bezpieczeństwa do zwiększenia czujności.
Majorka Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, opisuje, że liczba sytuacji, w których polscy funkcjonariusze i ich pojazdy są bombardowani kamieniami zza stalowej zapory na granicy, gwałtownie rośnie. “Niestety, ostatnio coraz częściej dochodzi do sytuacji, kiedy ze strony białoruskiej lecą w polskie patrole różne przedmioty. Cudzoziemcy rzucają nie tylko konarami drzew, ale również kawałkami cegieł i kostki brukowej przywożonej przez służby białoruskie” – mówi Zdanowicz
W ciągu tylko jednego tygodnia było kilka takich incydentów, które spowodowały poważne szkody materialne – wybita szyba w jednym z samochodów służbowych, a karoseria drugiego pojazdu została uszkodzona. Nikt jednak nie odniósł obrażeń.
Według Straży Granicznej, motywem tych ataków jest frustracja migrantów, którzy nie są w stanie nielegalnie przekroczyć granicy Polski z powodu zabezpieczeń technicznych, w tym stalowej zapory.
Statystyki Straży Granicznej pokazują, że problem nielegalnej migracji pozostaje poważny. W ciągu jednego dnia próby nielegalnego przekroczenia granicy podjęło ponad 90 osób, wśród których byli obywatele Malezji i Kuby.
Poza aspektem bezpieczeństwa pojawia się też kwestia humanitarna. Jak informuje Grupa Granica, od początku kryzysu na granicy polsko-białoruskiej zginęło już co najmniej kilkadziesiąt osób. Kwestionowane jest, czy te śmierci można było uniknąć. Czy “Płot Błaszczaka” nie stał się symbolem rozwiązania, które przynosi więcej problemów, niż jest w stanie rozwiązać?
Błaszczak, chcąc stanąć na wysokości zadania, buduje płot. Ale czy ta barykada faktycznie jest skuteczna i moralnie słuszna? Czy rzeczywiście chroni nasz kraj, czy może jedynie przenosi problemy gdzie indziej, a przy tym kosztuje życie tych, którzy próbują go przekroczyć?
W tym kontekście, nie można zapomnieć o strzałach, które padły na polsko-białoruskiej granicy. Jak donosiły media, jeden z pograniczników oddał strzały ostrzegawcze, po czym wycelował w samochód. Migrant, który znajdował się w bagażniku auta, został postrzelony i musiał być przetransportowany do szpitala helikopterem.
Zadajmy więc pytanie: czy Błaszczak, jako “Budowniczy Płotu”, rzeczywiście buduje bezpieczeństwo dla Polaków? Czy “Płot Błaszczaka” nie jest przypadkiem konstrukcją, która staje się areną tragedii i eskalacji konfliktu? Płot, który miał być barierą ochronną, przekształca się w miejsce zagrożenia. Czy to jest naprawdę najlepsze, co nasz rząd może zaoferować w obliczu kryzysu na granicy polsko-białoruskiej?
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest skomplikowana i wymaga przemyślanej reakcji. Rozwiązanie w postaci płotu wydaje się jednak zbyt proste, zbyt brutalne. Czy “Budowniczy Płotu” Błaszczak nie zapomniał przypadkiem, że za płotem pozostają ludzie, ich tragedie i marzenia o lepszym życiu?
Przeczytaj też najnowsze artykuły:
Najnowsze komentarze czytelników do artykułów:
TAGI ostatnich artykułów:
Andrzej Duda
Anna Maćkowiak
bandyci w mundurach
covid
Daniel Obajtek
dobra osobiste
Dominik Wojtasiak
dług
egzekucja administracyjna
Eryk Cegiełka
Gertruda Uścinska
getback
groźby karalne
hejt
Ilona Garczyńska
Jarosław Kaczyński
Koronawirus
koszty zastępstwa procesowego
KPO
L4
Maciej Wąsik
Marcin Madaliński
marek niechciał
marian banaś
Mariusz Błaszczak
Mariusz Kamiński
mateusz morawiecki
matki kontra zus
minimalna krajowa
Ministerstwo Sprawiedliwości
mobbing
najwyższa izba kontroli
naruszenie dóbr osobistych
nękanie
Orlen
Paweł Żebrowski
Piotr Burtowski
Piotr Szumlewicz
PiS
policja
policja w czasie epidemii
pomówienie
prawo i sprawiedliwość
prokuratura
Przemysław Czarnek
przestępcy z ZUS
Płot Błaszczaka
RODO
Siewcy hejtu
Solidarna Polska
Straż Graniczna
Sąd
Sąd Okręgowy we Wrocławiu
Sąd Rejonowy we Wrocławiu
Sądy
Sędzia Anna Borkowska
tarcza antykryzysowa
Tomasz Chróstny
Trybunał Konstytucyjny
Unia Europejska
uokik
Urząd Ochrony Danych Osobowych
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Vladimir Putin
windykacja
wybory prezydenckie
Władysław Frasyniuk
Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Zakład ubezpieczeń społecznych zus
Zarząd Główny NSZZ Policjantów
Zbigniew Ziobro
zjednoczona prawica
zniesławienie
znieważenie
znieważenie funkcjonariusza
ZUS
ZUS oddział we Wrocławiu
zusowska przestepczość
ZUS we Wrocławiu
Związkowa Alternatywa
3 komentarzy “Straciłeś pracę? MON przymusowo wcieli Cię do wojska!”
Jestem zaskoczony
ja tam bym sobie chętnie postrzelał …
Minister chce zaciągać do armii bezrobotnych?
Jako rezerwistów i szkolić ich jak zawodowych żołnierzy.
Tylko po co? 30–50-latków?
On nie pojmuje, że dzisiejsza wojna to nie ’39 i “mięsa armatniego” nie potrzebuje? Taki minister od szabelki?
Współczesny żołnierz to taka istota, która musi przejść ciężki trening fizyczny, być wyszkolonym do zabijania. ZABIJANIA. Niczego więcej.
To maszyna, wytrzymała, silna, która nie zna litości, nie czuje, nie myśli poza wyuczonym i wdrożonym do głowy schematem.
Działająca niezawodnie.
Wolna od wyrzutów sumienia.
Żołnierz wie za co po dupie dostaje. To jest prawda o wojsku czy się komuś podoba czy nie. On ma nas bronić, cywili, dlatego złożył przysięgę.
Nie musimy zgadzać się z taką filozofią, ale tak to jest. Kiedy zajdzie potrzeba to za nim się schowamy, za takim “potworem”. Ale tu mówimy o zawodowym żołnierzu, nie o jakimś gówniarzu z WOT czy zaciągiem bezrobotnych, którzy jako pierwsi spieprzą z linii ognia.