Do naszej redakcji zgłosił się wzburzony emocjonalnie czytelnik, który odebrał – w jego ocenie – skandaliczne postanowienie Sędzi Anny Borkowskiej z Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście. Czytelnik złożył akt oskarżenia za pomówienie jego przedsiębiorstwa na portalu GoWork, gdzie anonimowy hejter napisał o jego firmie i jego pracownikach, a także o nim samym, że tam pracują alkoholicy, patologia i złodzieje. Jak uzasadnia Sędzia nazwanie pracowników jakiejś firmy, czy samej firmy, patologią, alkoholikami, czy złodziejami nie jest przestępstwem ponieważ społeczna szkodliwość tego czynu jest znikoma.
Czytelnik był wstrząśnięty tym postanowieniem. Jak nam argumentuje w emocjonalnym oświadczeniu, że pierwsze słyszy, aby nazwanie pracowników firmy, czy samej firmy, patologią, alkoholikami, czy złodziejami nie było pomówieniem w rozumieniu przestępstwa z art 212 kodeksu karnego.
Jeszcze bardziej wzburzony jest oceną Sędzi Anny Borkowskiej, że to zdanie stanowi niską szkodliwość społeczną, a nawet nie niską tylko znikomą. Czytelnik pyta hipotetycznie, czy przypadkiem nie mówiła z własnych doświadczeń i o własnym miejscu pracy. Trudno się dziwić nerwom i emocjonalnym wzburzeniu czytelnika.
W uzasadnieniu umorzenia czytamy:
Przedsiębiorca musi się liczyć z możliwością subiektywnego wyrażania opinii przez osoby, które z jej działalnością się zetknęły. Takie subiektywne opinie, niejednokrotnie wyrażane w sposób wrogi, niechętny spółce, czy wręcz obraźliwy, muszą być rozpatrywane przez Sąd w kontekście sposobu działania tej firmy, uznanego przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za naruszający zbiorowe interesy konsumentów. Sąd nie dopatrzył się w kwestionowanej przez oskarżyciela wypowiedzi takiego natężenia negatywnych sformułowań pod adresem spółki, które umożliwiałoby przyjęcie, że stopień społecznej szkodliwości tego czynu jest wyższy niż znikomy.
Dziennikarskie śledztwo zgniłego jaja Sędzi Borkowskiej
Postanowiliśmy zbadać temat gdyż wydał nam się ten proces ciekawy. Wyszliśmy z założenia, że skoro Sędzia Anna Borkowska napisała co napisała to odbył się proces, w którym przesłuchano autora wpisu.
Zgodnie z treścią postanowienia o umorzeniu Sędzia Anna Borkowska ma wiedzę, że autor wpisu jest konsumentem, który z usług tej firmy korzystał. Okazało się, że Sędzia Anna Borkowska nie przesłuchała autora, ale za to jednocześnie uznała, że autorem wpisu na 100% jest konsument, który z usług firmy korzystał.
A skoro korzystał i był niezadowolony to miał prawo nazwać pracowników firmy i firmę złodziejami, patologią i alkoholikami.
Tyle tylko, że Sędzia Anna Borkowska nie ma żadnego dowodu, a przynajmniej tak wynika z akt tego procesu, na udowodnienie tego, że napisała prawdę. Okazuje się, że Sędzia zgaduje. Wróży i fantazjuje. Tak sobie wymyśliła i tak uzasadniła swoje postanowienie.
Redakcja Czasu Finansów taką praktyką jest zbulwersowana. Przecież Sędzia nie ma prawa fantazjować i wymyślać, ani tym bardziej wcielać się w adwokata jednej ze stron tylko ma bez emocji ocenić materiał dowodowy. Widząc jednak, że Sędzia Anna Borkowska w tej sprawie postąpiła sprzecznie z powszechnie oczekiwanymi zachowaniami społecznymi postanowiliśmy przyjrzeć się jeszcze bardziej jej postanowieniu bo być może zawiera ono jeszcze więcej nieprawdziwych wniosków.
UOKiK jako usprawiedliwienie dla hejtu i pomówień?
Sędzia powzięła wiedzę, że wobec firmy naszego czytelnika Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadził postępowanie i wydał decyzję o karze za naruszanie praw konsumentów.
Sędzia Anna Borkowska odwołała się do tej decyzji twierdząc, że ocena zdania “tam pracują złodzieje, alkoholicy i patologia” musi być rozpatrywana pod kątem decyzji UOKiK”.
Dotarliśmy do tej decyzji UOKiK i okazuje się, że przedmiotem kontroli Prezesa Urzędu nie było to, czy w firmie pracują alkoholicy, patologia, ani złodzieje. W decyzji nie ma ani jednego słowa na temat pracowników firmy naszego czytelnika.
Sędzia Anna Borkowska usprawiedliwia nazywanie kogoś alkoholikiem, złodziejem i patologią tylko na podstawie samego faktu, że UOKiK w sprawie tej firmy prowadził postępowanie. Postępowanie w którym nie ma ani słowa na temat tego, że kontrolowany podmiot to złodzieje, alkoholicy czy patologia.
Lewomocne wyroki podstawą orzecznictwa Sędzi?
Jaki zatem jest sens oceny zdania “tam pracują złodzieje, alkoholicy i patologia” w kontekście tego, że UOKiK wobec tej firmy prowadził jakieś postępowanie?
Nie odnajdujemy tu żadnego merytorycznego usprawiedliwienia. Można za to podejrzewać, że Sędzia Anna Borkowska czuje jakieś prywatne animozje wobec tego przedsiębiorstwa oraz można niestety podejrzewać, że postanowienie nie było bezstronne i wyważone, a stronnicze i złośliwe.
Do takich podejrzeń skłania nas również fakt, że sprawdziliśmy stan prawny decyzji UOKiK do której odnosi się Sędzia Anna Borkowska. Okazuje się, że podmiot złożył odwołanie od decyzji do SOKiK. SOKiK z kolei ustalenia podtrzymał, ale spółka złożyła apelację, która na dzień publikacji tego artykułu nie została jeszcze rozpatrzona.
Zatem Sędzia Anna Borkowska powołuje się na nieprawomocny dokument, co również świadczy o złych praktykach, obrazie prawa i naruszeniu dobrych obyczajów zarówno przez Sędzię, jak i Sąd w imieniu którego te postanowienia i wyroki wydaje.
Pomyśleliśmy, że może w uzasadnieniu SOKiK będzie coś napisane o pijaństwie pracowników naszego czytelnika, ale SOKiK również nić o alkoholizmie osób zatrudnionych w tej firmie nie napisał.
Może napisał coś o zatrudnianiu przez tę firmę osób z tzw. patologii? Jeśli by faktycznie było tam coś napisane to wtedy poprosilibyśmy Sąd Pracy i Państwową Inspekcję Pracy o komentarz bo przecież nie wolno nikogo dyskryminować. Niestety w uzasadnieniu SOKiK nie ma nic na temat zatrudniania osób, które byłyby patologią. To może chociaż będzie tam coś o złodziejstwie jakie ten podmiot albo jego pracownicy dokonują? Również nie ma na ten temat ani słowa.
Skąd zatem przekonanie Sędzi Anny Borkowskiej, że UOKiK czy SOKiK oceniał firmę czytelnika pod tym kątem? Trudno nam znaleźć logiczne wyjaśnienie, a podejrzewać można tylko i wyłącznie nieprofesjonalną złośliwość i dokuczanie przez Sędzię Annę Borkowską naszemu czytelnikowi.
“Musi liczyć się z możliwością subiektywnego wyrażania opinii przez osoby, które z jej działalnością się zetknęły” jako usprawiedliwienie hejtu i zniesławienia?
Problem w tym, że Sędzia nie ma ani jednego dowodu na to czy autor wpisu w ogóle był konsumentem, który jak stwierdziła powagą Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście: zetknął się z działalnością firmy.
Nie mając dowodu na to, że autor wpisu rzeczywiście zetknął się jako konsument z działalnością firmy, Sędzia nie miała prawa tego zakładać, ani zgadywać. A jednak to zrobiła i jest to niepokojący sygnał do społeczeństwa, który tzw. kaście sędziowskiej patrzy na ręce dzięki popularyzacji patologii sądownictwa przez TVP.
Gdyby po przesłuchaniu autora wpisu okazało by się, że Sędzia Anna Borkowska nie kłamała i faktycznie autorem była osoba, która zetknęła się z działalnością, to wtedy należałoby zbadać czy ta osoba doświadczyła praktyk, o których pisał w swojej nieprawomocnej decyzji UOKiK i jeśli okazałoby się, że doświadczyła to wtedy i tylko wtedy miałaby by prawo przy wydaniu wyroku tak go uzasadniać.
Raz, dwa, trzy. Dziś winny będziesz ty?
Zgadywanie i wróżenie nie stanowi powagi urzędu, który ona zajmuje. Na chwilę obecną nie można stwierdzić, czy Sędzi udało się zgadnąć czy nie. Wiadomym jest natomiast, że swoje postanowienie wysunęła bez żadnych dowodów.
Czytelnik nie zgodził się z tym skandalicznym i niesprawiedliwym, jak to ocenia, postanowieniem i złożył zaskarżenie do Sądu Apelacyjnego. Obawia się jednak, że wobec popularności rozzuchwalania hejtu przez Sędziów w swoich wyrokach to i w tym przypadku zapewne usłyszy, że wyzywanie kogoś lub firmy od złodziei, pijaków, czy patologii spotka się z oceną kolejnego Sądu, że to niska szkodliwość społeczna.
Czytelnik ironizuje także, że być może Sędzia Anna Borkowska dokonała oceny przez pryzmat własnego miejsca zatrudnienia i dlatego uważa, że nazwanie jakiejś firmy, albo Sądu, że zatrudnia tam złodziei, pijaków i alkoholików to znikoma szkodliwość.
Siewcy hejtu w Sądach tylko rozzuchwalają społeczeństwo do większej agresji i nienawiści?
Redakcja Czasu Finansów obawia się jednak, że gdyby Sędzia Anna Borkowska przeczytała o sobie, albo o swoim miejscu pracy, że tam pracują sami złodzieje, alkoholicy i patologia to już nie wykazałaby się taką nonszalancją i jednak poczułaby się pomówiona lub zniesławiona. Jeśli tak by się wydarzyło to faktycznie mógłby to być dowód na miałkość kręgosłupa moralnego Sędziów.
Oczywiście można tutaj wziąć w obronę Sędzię Annę Borkowską. Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przecież niejednokrotnie wskazywał, że Sędziowie to oszuści lub złodzieje. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Piotrowicz również wskazywał w mediach, że w polskim sądownictwie orzekają złodzieje. W takiej sytuacji trudno się dziwić, że Sędzia Anna Borkowska uważa, że nazwanie firmy i jej pracowników złodziejami miałoby być pomówieniem, skoro o sędziach też panuje taka opinia.
Redakcja Czasu Finansów mimo wszystko stoi na stanowisku, że nazwanie jakiejś firmy, albo osoby, że jest alkoholikiem, albo złodziejem, bez dowodów na pijaństwo i kradzieże tej osoby lub przedsiębiorstwa jest przestępstwem pomówienia i zniesławienia. Niezależnie od tego jak to ocenia Sędzia Anna Borkowska.
Przykro jest czytać takie dokumenty i takie maile od osób, które doświadczyły nieuczciwości lub niesprawiedliwości ze strony Sędziów. Jest to jednak wyjaśnienie dlaczego społeczeństwo staje się co raz bardziej agresywne, wulgarne i hejterskie. Skoro Sędziowie, tacy jak Anna Borkowska, którym trafiają się sprawy typowo hejterskie mają szansę przyczynić się do tego, aby postawić hejtera przed Sądem, dają społeczeństwu sygnał, że to nic złego.
Z pewnością Sędzia Anna Borkowska, jak podejrzewamy, przyczynia się do rozzuchwalania hejtu i pomówień w społeczeństwie. Miała szansę w tej sprawie jednego hejtera osądzić, zamiast tego go nagrodziła. Takie zachowanie to sianie hejtu. Do sprawy będziemy wracać!
Zdjęcie: Radio Wrocław.
9 komentarzy “Siewcy Hejtu. Sędzia Anna Borkowska “tam pracują złodzieje i alkoholicy” nie jest pomówieniem. Znikoma szkodliwość.”
Cóż,to coś,szumnie i na wyrost,zwane sędzia,już dawno powinno wydeptywać bruk,takie coś,powinno się wydała dożywotnio z zawodu,pozbawiając prawa donprzywikejow i emerytury sędziowskiej.
Ja tez nie lubię pisu ale co takiego jest bulwersującego w tym orzeczeniu? To jest sąd, sąd ma wskazać, ze jest tak albo tak. Znacie wszystkie fakty tej sprawy ? Czytaliście akta? Czy może posiłkujecie się „faktami”, ze strony czasfinansów.pl?
Cóż,mam nadzieję,zw w swoim czasie,tacybpseudo sędziowie,i”prawnicy będą usowani dożywotni z palestry.
Dobrze w tvp ostrzegali przed tą kastą…
Tak to jest jak ludzie odklejeni od rzeczywistosci kosza sie w tej kaście i nie odrozniaja wlasnych urojen of faktow. Wspolczuje tym, ktorych ona skazala. Spora szansa, ze siedza za niewinnosc?
Niestety to prawda. Sędziowie cwaniakują jak komuś trzeba dać pół miliona kaucji aby wyszedł z aresztu, ale jak sie potem okaze niewinnu to zasadzaja minimalną krajową odszkodowania. Złodziejstwo!
Napisz tak o sądzie w którym ta pani służy, a o 6 rana będziesz miał wjazd na chatę. Abrsurd nie wyrok, no ale nie od dziś się myśli, że w sądach to właśnie alkoholicy, patologia i złodzieje.
“Pewna sędzia z fusów od herbaty. Wywróżyła mi karierę akrobaty”
Fajna ta sędzia. Aż chce się do niej powiedzieć “siema mordo, dobrze ciśniesz”