Jak informują Nowiny Gliwickie w tamtejszym Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych doszło do karygodnego błędu przy przetwarzaniu danych osobowych. W wyniku złamania RODO ZUS w dniu 27 lipca 2020 uśmiercił kobietę, a co za tym idzie – zablokował jej konto i anulował wypłatę emerytury.
Brzmi jak czarny humor? To niestety rzeczywistość, która dobitnie obrazuje w jak arogancki sposób ZUS podchodzi do RODO i przetwarzania danych osobowych. Z zapytaniem o postępowanie administracyjne zwróciliśmy się do Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
ZUS polecił bankowi zwrócić przelaną emeryturę i zablokować konto
Wanda Mizerska, rocznik 1955, mieszka w Gliwicach – podają Nowiny Gliwickie – Jest emerytką. Na 18 sierpnia miała zaplanowany wyjazd do Niemiec. Dzień wcześniej udała się do banku, by załatwić sprawy płatności i przelewów – chciała mieć z nimi spokój podczas pobytu za granicą. Weszła do placówki, jak ministerstwo zdrowia nakazuje – w maseczce, podeszła do okienka i podała dowód osobisty. Normalna sytuacja. Skomplikowała się, gdy pani z bankowego stanowiska zaczęła dokładanie analizować dokument, przyglądać się twarzy, z zaniepokojoną miną zerkać na monitor.
„Może pani zdjąć maseczkę?”, zapytała pracownica banku. Pani Wanda nawet się ucieszyła, bo zakrywanie ust i nosa utrudnia oddychanie. Gdy twarz została odsłonięta, pracownica ponownie przyglądała się klientce, nerwowo badając i dowód, i system bankowy. Wreszcie na pomoc wezwała koleżankę, obie, po cichu, wymieniały uwagi.
„Nie wiem, jak to pani powiedzieć…”, zaczęła delikatnie jedna z pracownic. „Proszę szczerze, wszystko zniosę”, odpowiedziała 65-latka. No i dowiedziała się: system wyświetla jej konto na szaro, jest polecenie z zakładu ubezpieczeń, by zablokować wysłaną na początku sierpnia emeryturę i zwrócić ZUS-owi. Powód: kobieta zmarła 27 lipca.
Pani Wanda, żywa i zdrowa, lecz bardzo zdenerwowana, wpadła do terenowego biura ZUS na Pszczyńskiej, gdzie stał już ogonek petentów, a spotkany przy drzwiach pracownik kazał wziąć numerek i czekać na swoją kolej. Co odpowiedziała, już wiemy, a że była zdesperowana, mężczyzna sam numerek jej przekazał.
– Od pracownicy biura usłyszałam, że muszę sprawę załatwić w oddziale w Zabrzu. Powiedziałam „o, nie, to wy zawaliliście, nie ja, nigdzie się stąd nie ruszę”. No bo niby czemu mam tracić czas i pieniądze na paliwo? I wie pani, okazało się, że jednak można wszystko załatwić na miejscu – opowiada gliwiczanka. – Wróciłam do świata żywych, ale straciłam nerwy, kilka godzin i musiałam na nowo wyrabiać kartę płatniczą oraz zlecać przelewy w banku. Moim zdaniem, to urzędnicy powinni zająć się tym problemem, bez mojego udziału. Przecież nie ja zawiniłam.
W tym wszystkim pani Wanda miała szczęście. Gdyby nie poszła w poniedziałek do banku, nie wiedziałaby, że ją pogrzebano i na drugi dzień miała puste konto oraz problemy na granicy. Do dziś gliwiczanka nie otrzymała od ZUS wyjaśnienia, dlaczego i jak doszło do tej sytuacji. Urzędniczka powiedziała krótko: to pomyłka.
ZUS bagatelizuję sprawę, czyli “nic się nie stało, że Panią uśmierciliśmy, zawiniła Pani Jadzia, sorry”
O wyjaśnienie Nowiny Gliwickie poprosiły Beatę Kopczyńską, regionalną rzeczniczkę prasową ZUS.
– Do błędu doszło z winy naszego pracownika, który, na podstawie złożonego aktu zgonu, dokonał błędnej identyfikacji zmarłej w systemach informatycznych. Imię i nazwisko osoby wskazanej w akcie były tożsame z danymi tej, której niesłusznie wstrzymano wypłatę świadczenia – przyznaje Kopczyńska. – Ubolewamy nad tym, co się stało. To efekt kilku czynników i błędu ludzkiego. W stosunku do winnych wyciągnięte zostały już konsekwencje służbowe.
Czy doszło do przestępstwa przy przetwarzaniu danych osobowych?
Wyjaśnienie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który co do zasady jest (przynajmniej z definicji) instytucją zaufania publicznego ma nadzwyczajny obowiązek przestrzegać zasad przetwarzania danych osobowych. To, że w oddziałach ZUS na terenie całego kraju dochodzi do łamania RODO za które prywatne przedsiębiorstwa mogą dostać miliony euro kary to brutalna rzeczywistość. Doniesienia, jakie otrzymujemy od naszych czytelników niekiedy powodują, że włos się jeży na głowie z przerażenia.
W tej sytuacji jednak doszło do karygodnej sytuacji. Być może nawet nie do samego złamania RODO, a do popełnienia przestępstwa z art 107 RODO przez osobę, która w imieniu i na rzecz Dyrektora ZUS dokonała naruszeń. Rzeczniczka ZUS wyjaśnia, że uśmiercono kobietę dlatego, że miała imię i nazwisko takie samo jak inna osoba. Tylko dlaczego Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie dokonał poprawnej weryfikacji zmarłej osoby po numerze PESEL, albo dacie urodzenia?
Od wejścia w życie RODO minęły już dwa lata. Istnienie nieprawidłowości potwierdził sam ZUS tłumacząc je błędami ludzkimi wynikającymi z dużej skali działalności. Nie wykluczamy, że tak rzeczywiście mogło być, nie usprawiedliwia to jednak w żadnym stopniu złamania RODO w zakresie przetwarzania danych osobowych, tym bardziej, że przez długi czas Zakład – pomimo licznych nieprawidłowości wykrywanych przez ubezpieczonych – nie starał się systemowo rozwiązać tego problemu.
Tak duży podmiot powinien dochować należytej staranności w swojej działalności, aby błędy ludzkie przy przetwarzaniu danych nie dotykały osób fizycznych. W sytuacji, w której tak duży podmiot jak ZUS podejmuje decyzję o uśmierceniu osoby tylko na podstawie zbieżności imienia i nazwiska powinien podlegać wszczęciu przez Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych postępowania administracyjnego z urzędu.
I to nie tylko w tym konkretnym oddziale ZUS, ale we wszystkich w Polsce. Przypadek Pani Wandy z całą pewnością nie jest incydentem, a można podejrzewać, że praktyką powstałą wskutek nienależytego przetwarzania danych przez osoby, którym upoważnienie do przetwarzania dają poszczególny Dyrektorzy ZUS.
Należy wskazać, że nie tylko doszło do naruszenia RODO w tym Zakładzie, ale też i ZUS wysłał do podmiotów zewnętrznych, a takim jest bank, informację o zgonie, nakaz zwrotu wypłaconej emerytury i polecenie zamknięcia konta bankowego. Mamy zatem do czynienia z sytuacją rozpowszechniania nieprawdziwych informacji powstałych wskutek naruszenia Rozporządzenia RODO. Kobieta musiała podejmować dodatkowy trud i wysiłek aby na nowo ustawiać sobie życie w banku. Takie działanie z całą pewnością daje uśmierconej kobiecie prawo do pozwania Skarbu Państwa o odszkodowanie za naruszenie jej dóbr osobistych.
Z zapytaniem o tę sytuację oraz czy Urząd Ochrony Danych Osobowych wszczął już z urzędu postępowanie w tym ZUS zwróciliśmy się do biura prasowego UODO. Gdy tylko otrzymamy odpowiedź to niezwłocznie o tym poinformujemy.
Czy miałeś do czynienia z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i czujesz się pokrzywdzony? Czy czujesz się skrzywdzony decyzjami innych Naczelników, Dyrektorów, albo pracowników ZUS? Może sam doświadczyłeś sytuacji, że ZUS wysyła Tobie ważne pisma na nieaktualne adresy? Chcesz podzielić się z nami swoimi uwagami, zarówno pozytywnymi jak i negatywnymi z tego postępowania? Być może masz uwagi dotyczące innego problemu z ZUS? Skontaktuj się z redakcją pod adresem email: redakcja@czasfinansow.pl
4 komentarzy “ZUS uśmiercił kobietę. Tłumaczy się, że przez pomyłkę, ale czy można ZUS-owi wierzyć? Co na to Urząd Ochrony Danych Osobowych?”
A jakie to przestępstwo z art 107 RODO??? RODO ma “tylko” 99 artykułów.
Za takie coś? kryminał i milionowe odszkodowanie. Dyrektor zus który dał upoważnienie do przetwarzania danych takiemu idiocie powinien zostać wywalony na zbity pysk z roboty i dostać wilczy bilet w budżetówce!
To jest jakaś kpina. Ta kobieta powinna ich pozwać o 100 tysięcy złotych za to oszustwo, a UODO powinien dyrektorowi ZUS wlepić 100 tysięcy kary w postępowaniu administracyjnym, a pracownikowi który osobiście do tego dopuścił powinien wlepić drugie 100 tysięcy kary aby się na przyszłość nauczył przestrzegać RODO!
Ale jaja, ale jaja…