piątek 22 listopada 2024

NA CZASIE:

Poprzednie
Następne

Po 128 dniach wojny w Ukrainie PiS ocenił, że od 1 lipca 2022 jest przy granicy z Białorusią bezpiecznej niż w Ukrainie.

2358 odsłon

Reklama #11

Reklama #12

Reklama #12

W pasie przygranicznym z Białorusią nie jest już bardziej niebezpiecznie niż w Ukrainie, która od 128 dniach jest bombardowana i atakowana przez wojska Rosyjskie. Rząd PiS długo analizował sytuację i ocenił, że dopiero dzisiaj, po 128 dniach mordowania ukraińskich żołnierzy, kobiet i dzieci sytuacja na granicy z Białorusią jest mniej niebezpieczna.

Zaznaczyć należy, że co prawda przy granicy z Białorusią nie wybuchały bomby, nie strzelano do nikogo ani nie bombardowano żadnych terenów, czasem ktoś rzucił kamykiem w jakiegoś pogranicznika, to dla Rządu PiS trzeba było aż 128 dni rozlewu ukraińskiej krwi by przyznać, że przy granicy jest bezpiecznie.

30 czerwca 2022 w tej sprawie zabrał głos Prezydent Andrzej Duda, znany z tego, że lubi Leśne Ruchadło, a także z tego, że ułaskawił od wyroków skazujących za przestępstwa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ale także pedofila i seksowną handlarkę mefedronem, stwierdził on w Madrycie po szczycie NATO, że ze strony Białorusi nie ma żadnego zagrożenia.

Wypowiedzi Prezydenta przysłuchiwał się za jego plecami twórca Płotu Błaszczaka, czyli wicepremier Mariusz Błaszczak. Jego największe w karierze dzieło, czyli Płot, jest już na ukończeniu bo z 186 kilometrów stoi już 170. Zakaz przebywania w tej groźniejszej od wojny w Ukrainie strefie obowiązuje tylko w odległości 200 metrów od Płotu. Ma to związek z kończeniem prac.

Zakaz w tym pasie od piątku wprowadził wojewoda na podstawie przepisu z ustawy o budowie zabezpieczenia granicy państwowej. MSWiA i Straż Graniczna tłumaczą, że jest on potrzebny ze względu na budowę bariery elektronicznej. Składają się na nią m.in. kamery i czujniki ruchu. Perymetria zabezpieczy 202 km i ma być gotowa do połowy września. W woj. lubelskim, gdzie granica przebiega po rzece Bug i prace nie są prowadzone, takich ograniczeń nie ma.

Z rozporządzenia wojewody podlaskiego wynika, że pas granicy objęty zakazem zbliżania się na odległość 200 metrów ma 203,5 km długości. Przebiega od styku granic Polski, Białorusi i Litwy do znaku granicznego nr 498 oraz od północnego brzegu Bugu do znaku nr 444. Za złamanie zakazu grozi mandat.

Do sprawy będziemy wracać.

Co sądzisz na ten temat?
+1
12
+1
22
+1
32
+1
12
+1
12
+1
22
+1
22

1 komentarz “Po 128 dniach wojny w Ukrainie PiS ocenił, że od 1 lipca 2022 jest przy granicy z Białorusią bezpiecznej niż w Ukrainie.”

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązanie artykuły

MON kupuje koreański sprzęt wojskowy jakby za chwilówki. To pożyczka na 38 miliardów. PiS chce pożyczyć jeszcze drugie tyle. Kto to spłaci?

Straciłeś pracę? MON przymusowo wcieli Cię do wojska!

Systemy Patriot w Polsce. PiS ich nie chce od Niemców. Thomas Bagger zabiera głos

Kaczyński do dziennikarza amerykańskiego koncernu medialnego: jesteście przedstawicielami Kremla

Błaszczak i MON ogłaszają: kupimy łodzie podwodne, takie, aby można nimi wystrzeliwać torpedy w obiekty na lądzie

Błaszczak stawia nowy płot. Tym razem na granicy z Rosją. Na granicy z pisowskim wrogiem Polski – Niemcami – jeszcze Błaszczak płotu nie stawia.

Frasyniuk miał rację? 43 celników z granicy z Białorusią oskarżonych o przekroczenie uprawnień i fałszowanie dokumentów dot. zwrotu VAT

Straż graniczna o płocie Błaszczaka: musimy strzelać w powietrze, aby odstraszać migrantów. Rzucają przez płot kamieniami.

Prezydent Andrzej Duda chce niemieckich Patriotów wbrew cwaniactwu PiS. Minister od płotów skarcony.

Poprzednie
Następne

21.7K odsłon

Straż graniczna o płocie Błaszczaka: musimy strzelać w powietrze, aby odstraszać migrantów. Rzucają przez płot kamieniami.

Płot, o którym tak wiele mówi się w politycznych i społecznych kręgach, wybudowany przez Mateusza Błaszczaka, nie jest zwykłą budowlą. Może i dla wielu Polaków służy on za barierę ochronną, ale jego istnienie wywołuje również wiele kontrowersji i pytania o humanitarną stronę kwestii. “Płot Błaszczaka” – jak zaczyna nazywać go część społeczeństwa – nie jest tylko symbolem politycznej woli naszego rządu, ale staje się bolesnym symbolem kryzysu humanitarnego.

Ciągłe próby nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej to problem, który nie ustaje od prawie dwóch lat. Zdaniem porucznik Anny Michalskiej, rzeczniczki Straży Granicznej, sytuacja nasila się od stycznia.

“Regularnie wzrasta liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej” – mówiła w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej.

Wraz z narastającym problemem rosły też działania władz. I tutaj pojawia się postać Mateusza Błaszczaka, ministra spraw wewnętrznych i administracji, który zyskał miano “Budowniczego Płotu”. W odpowiedzi na kryzys, Błaszczak zdecydował się wybudować płot – kontrowersyjne rozwiązanie, które ma na celu zatrzymanie migrantów i tzw. “kurierów” przewożących ich przez granicę.

Jednak płot nie zawsze oznacza bezpieczeństwo, a czasami wręcz przeciwnie – stanowi zagrożenie. Jak mówiła por. Michalska, straż graniczna musi niekiedy oddawać strzały ostrzegawcze, co wcześniej było rzadkością. Słowem, płot, który miał służyć ochronie, staje się miejscem niebezpiecznym, a nawet tragicznym. Śmierć na granicy stała się rzeczywistością, a płot Błaszczaka jest symbolem tego zagrożenia.

Na granicy polsko-białoruskiej obserwuje się coraz większą agresję ze strony migrantów, którzy regularnie atakują polskie patrole kamieniami i innymi przedmiotami. W ostatnich dniach zaobserwowano wzrost takich incydentów, co zmusza polskie siły bezpieczeństwa do zwiększenia czujności.

Majorka Katarzyna Zdanowicz, rzeczniczka Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, opisuje, że liczba sytuacji, w których polscy funkcjonariusze i ich pojazdy są bombardowani kamieniami zza stalowej zapory na granicy, gwałtownie rośnie. “Niestety, ostatnio coraz częściej dochodzi do sytuacji, kiedy ze strony białoruskiej lecą w polskie patrole różne przedmioty. Cudzoziemcy rzucają nie tylko konarami drzew, ale również kawałkami cegieł i kostki brukowej przywożonej przez służby białoruskie” – mówi Zdanowicz​

W ciągu tylko jednego tygodnia było kilka takich incydentów, które spowodowały poważne szkody materialne – wybita szyba w jednym z samochodów służbowych, a karoseria drugiego pojazdu została uszkodzona. Nikt jednak nie odniósł obrażeń.

Według Straży Granicznej, motywem tych ataków jest frustracja migrantów, którzy nie są w stanie nielegalnie przekroczyć granicy Polski z powodu zabezpieczeń technicznych, w tym stalowej zapory.

Statystyki Straży Granicznej pokazują, że problem nielegalnej migracji pozostaje poważny. W ciągu jednego dnia próby nielegalnego przekroczenia granicy podjęło ponad 90 osób, wśród których byli obywatele Malezji i Kuby.

Poza aspektem bezpieczeństwa pojawia się też kwestia humanitarna. Jak informuje Grupa Granica, od początku kryzysu na granicy polsko-białoruskiej zginęło już co najmniej kilkadziesiąt osób. Kwestionowane jest, czy te śmierci można było uniknąć. Czy “Płot Błaszczaka” nie stał się symbolem rozwiązania, które przynosi więcej problemów, niż jest w stanie rozwiązać?

Błaszczak, chcąc stanąć na wysokości zadania, buduje płot. Ale czy ta barykada faktycznie jest skuteczna i moralnie słuszna? Czy rzeczywiście chroni nasz kraj, czy może jedynie przenosi problemy gdzie indziej, a przy tym kosztuje życie tych, którzy próbują go przekroczyć?

W tym kontekście, nie można zapomnieć o strzałach, które padły na polsko-białoruskiej granicy. Jak donosiły media, jeden z pograniczników oddał strzały ostrzegawcze, po czym wycelował w samochód. Migrant, który znajdował się w bagażniku auta, został postrzelony i musiał być przetransportowany do szpitala helikopterem.

Zadajmy więc pytanie: czy Błaszczak, jako “Budowniczy Płotu”, rzeczywiście buduje bezpieczeństwo dla Polaków? Czy “Płot Błaszczaka” nie jest przypadkiem konstrukcją, która staje się areną tragedii i eskalacji konfliktu? Płot, który miał być barierą ochronną, przekształca się w miejsce zagrożenia. Czy to jest naprawdę najlepsze, co nasz rząd może zaoferować w obliczu kryzysu na granicy polsko-białoruskiej?

Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest skomplikowana i wymaga przemyślanej reakcji. Rozwiązanie w postaci płotu wydaje się jednak zbyt proste, zbyt brutalne. Czy “Budowniczy Płotu” Błaszczak nie zapomniał przypadkiem, że za płotem pozostają ludzie, ich tragedie i marzenia o lepszym życiu?

Przeczytaj też najnowsze artykuły:

Najnowsze komentarze czytelników do artykułów:

TAGI ostatnich artykułów:

Andrzej Duda Anna Maćkowiak bandyci w mundurach covid Daniel Obajtek dobra osobiste Dominik Wojtasiak dług egzekucja administracyjna Eryk Cegiełka Gertruda Uścinska getback groźby karalne hejt Ilona Garczyńska Jarosław Kaczyński Koronawirus koszty zastępstwa procesowego KPO L4 Maciej Wąsik Marcin Madaliński marek niechciał marian banaś Mariusz Błaszczak Mariusz Kamiński mateusz morawiecki matki kontra zus minimalna krajowa Ministerstwo Sprawiedliwości mobbing najwyższa izba kontroli naruszenie dóbr osobistych nękanie Orlen Paweł Żebrowski Piotr Burtowski Piotr Szumlewicz PiS policja policja w czasie epidemii pomówienie prawo i sprawiedliwość prokuratura Przemysław Czarnek przestępcy z ZUS Płot Błaszczaka RODO Siewcy hejtu Solidarna Polska Straż Graniczna Sąd Sąd Okręgowy we Wrocławiu Sąd Rejonowy we Wrocławiu Sądy Sędzia Anna Borkowska tarcza antykryzysowa Tomasz Chróstny Trybunał Konstytucyjny Unia Europejska uokik Urząd Ochrony Danych Osobowych Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów Vladimir Putin windykacja wybory prezydenckie Władysław Frasyniuk Zakład Ubezpieczeń Społecznych Zakład ubezpieczeń społecznych zus Zarząd Główny NSZZ Policjantów Zbigniew Ziobro zjednoczona prawica zniesławienie znieważenie znieważenie funkcjonariusza ZUS ZUS oddział we Wrocławiu zusowska przestepczość ZUS we Wrocławiu Związkowa Alternatywa

4 komentarzy “Straż graniczna o płocie Błaszczaka: musimy strzelać w powietrze, aby odstraszać migrantów. Rzucają przez płot kamieniami.”

  1. Ten plot powinien mieć bramę do człowieczeństwa. To nieludzkie, choć w pewnym sensie konieczne, bo jednak trzeba kontrolować przepływ ludzi przez granicę. Oczywiście, emigranci zostali zmanipulowani przez Łukaszenkę, skuszeni obietnicami lepszego życia. I mogli je mieć, gdyby w naszym kraju funkcjonowało prawo, a ludzie byli ludźmi nie czinownikami. Ta sytuacja zapisała czarne karty naszej historii. Wiele zachowań było haniebnych i nieludzkich. Wiele też wspaniałych, ze strony osób, które jechały tam z pomocą mimo wszelkich zakazów.
    Mnie najbardziej przeraża fakt, że jesteśmy narodem, który tak wiele wycierpiał w czasie wojny, czasy ubeckie i wreszcie lata 80 i później, kiedy tylu rodaków spotkało się z pomocą od społeczeństw zachodnich, kiedy koczowali w namiotach i poszukiwali pracy, by przeżyć. Tę pomoc otrzymali. Myślę, że gdyby dziś przydarzyła się nam taka życiowa konieczność niewielu by nam pomogło. Przykra to konstatacja, ale jedyna jaka przychodzi mi na myśl.

  2. Przeciągnęła bym,tebplaszczakowa kanalie,pr,ez ten płot,potem pogonił do Łukaszenki,wszakże są sobie ideologicznie bliscy.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tymczasem na Twitterze:

Tymczasem na Facebooku:

Zobacz nas YouTube:

Reklama #30

Reklama #15

Reklama #16

ALARM CZASFINANSÓW

Chcesz nam podsunąc temat na reportaż? Oszukał Cię urzędnik? ZUS Cię skrzywdził? Policja i Prokuratura zawiodły? Sąd wydał niesprawiedliwy wyrok? Chcesz zwrócić uwagę redakcji na jakąś konkretną sprawę? Chciałbyś, aby redakcja zainterweniowała społecznie w Twojej sprawie? Zgłoś nam ALARM!

Ostatnie artykuły