Właścicielka firmy z Rybnika padła ofiarą oszusta telefonicznego, który podając się za funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego ukradł 65-letniemu przedsiębiorcy 200 tysięcy złotych.
Tym razem ofiarą oszusta padła zawodowa uczestniczka rynku obrotu gospodarczego. 65-letnia właścicielka firmy z Rybnika uwierzyła telefonującemu mężczyźnie, że jest agentem CBA. Jak podaje Prokuratura Rejonowa w Rybniku mężczyzna przekonał kobietę. Przedstawił się imieniem i nazwiskiem, a następnie zadał jej szereg pytań dotyczących jej sytuacji rodzinnej. Gdy kobieta udzieliła odpowiedzi poinformował ją, że padła ofiarą ataku hakerów, gdyż z banku wykradziono jej dane osobowe i właśnie ktoś zaciągnął na jej dane kredyt w banku na kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych. Mężczyzna oświadczył – jak relacjonuje zdarzenie zastępca Prokuratura Barbara Drewniok – że zaraz zadzwoni do banku i zablokuje ten kredyt, po czym się rozłączył.
Kilka minut później znów zadzwonił i poinformował, że udało się zablokował kredyt, po czym przełączył ją do prokuratura. Tak przedstawił mężczyznę, któremu przekazał połączenie. Po kilku sygnałach kobieta usłyszała inny męski głos, który przedstawił się z imienia i nazwisko jako prokurator. Poinformował ją, że jest prowadzona akcja zmierzająca do ujęcia hakerów, którzy uzyskali dostęp do jej konta bankowego i w tym celu zostanie stworzone lustrzane odbicie jej rachunku bankowego, do czego niezbędny jest jej login i hasło do konta.Mężczyzna sprawiał wrażenie kompetentnego, posługiwał się językiem urzędniczym i wzbudzał zaufanie rozmówczyni. Pokrzywdzona oświadczyła, że jest aktualnie poza domem i nie pamięta swojego loginu i hasła. Mężczyzna poinformował ją, że powinna szybko pojechać do domu i odnaleźć te dane, gdyż w przeciwnym wypadku straci swoje pieniądze. Zabronił jej mówić komukolwiek o tym, nawet mężowi, przytaczając przepis przewidujący karę pozbawienia wolności za niedochowanie tajemnicy. Pokrzywdzona po powrocie do domu odebrała kolejne połączenie telefoniczne, mężczyzna poinformował ją, że zostanie wykonany przelew z jej konta na kwotę 20 000 złotych. Kobieta podała mu swój login i hasło, po czym nie rozłączając się, podała jeszcze kod SMS potwierdzający przelew otrzymany z banku – mówi prokurator – Mężczyzna oświadczył następnie, że jeżeli ta kwota nie wystarczy, będą musieli zrobić jeszcze przelew na 180 000 złotych. Kiedy przyszedł kolejny SMS z banku, pokrzywdzona podała kod do autoryzacji drugiego przelewu. Mężczyzna rozłączył się, zapowiadając, że skontaktuje się później, podając konkretną godzinę. O wskazanej godzinie zadzwonił i zapytał pokrzywdzoną, czy otrzymała jakieś SMS-y od hakerów, potem jeszcze kilka razy dzwonił do niej z zastrzeżonego numeru o podanej godzinie, zadając to samo pytanie, prawdopodobnie po to, by opóźnić moment, kiedy pokrzywdzona zorientuje się, że padła ofiara oszustwa. Kobieta straciła w ten sposób 200 000 złotych. Jeszcze tego samego dnia złożyła zawiadomienie na Policji.
Metody oszustw na wnuczka rozwijają się, a oszuści stają się coraz bardziej wyspecjalizowani w swoim kryminalnym procederze. Nie wolno ufać osobie, która dzwoni i podaje się za funkcjonariusza policji, prokuratury, czy centralnego biura antykorupcyjnego, gdyż przez telefon nie ma możliwości zweryfikować czy dzwoniąca osoba nie jest oszustem.
2 komentarzy “Metoda na CBA to rozszerzone oszustwo typu na wnuczka – rybniczanka straciła 200 tysięcy”
Tyle się mówi na ten temat, nagłaśnia ten proceder, że nie mogę pojąć jak osoby działalność gospodarczą dają się jeszcze na to nabrać?
Chyba za mało się o tym mówi. Codziennie ktoś daje się oszukać metodą na wnuczka, na policjanta….