Jak donosi Gazeta Wyborcza mężczyzna, którego wrocławska Policja zatrzymała pod zarzutem ataku na dziennikarkę tego dziennika został wypuszczony do domu. Mimo, że prokuratura okręgowa zdecydowała złożyć wniosek o areszt to jak twierdzi Wyborcza z Prokuratury Krajowej przyszło polecenie by wniosek wycofać, a mężczyznę wypuścić do domu. Tak też się miało stać. Wyborcza próbuje uzyskać od prokuratury potwierdzenie, czy interweniowała Krajowa, ale rzecznicy nie pracują w weekendy.
Wiceminister Sprawiedliwości Michał Woś w Radio Maryja w dniu 30 października 2020 przedstawił stanowisko, z jakim do organizatorów protestów podchodzić mają prokuratorzy w całym kraju. W państwie prawa nie może być zgody na łamanie prawa, w związku z czym prokurator generalny Zbigniew Ziobro wydał jednoznaczne wytyczne – poinformował w piątek wieczorem na antenie Radia Maryja, wiceminister sprawiedliwości i polityk Solidarnej Polski Michał Woś.
Wszyscy prokuratorzy w Polsce mają traktować organizatorów nielegalnych zgromadzeń jak przestępców. Będą stawiane zarzuty, będzie grozić im nawet do ośmiu lat więzienia w związku z narażeniem na utratę życia lub zdrowia, bo sytuacja z epidemią jest poważna – zapowiedział wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.
Za pobicie kierowcy furgonetki pro-life bezwzględny areszt tymczasowy. Za pobicie dziennikarki – “proszę iść do domu, życzymy miłego wieczoru”?
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu w piątek złożyła wniosek o areszt dla kibola, który podczas strajku kobiet zaatakował dziennikarkę “Wyborczej”. Po kilku godzinach wycofała go z sądu. – Była interwencja z samej góry, z Prokuratury Krajowej – pisze GW
Sprawa dotyczy wydarzeń z protestów, które odbyły się w środę 28 października 2020 we Wrocławiu. Dziennikarka Magdalena Kozioł została uderzona w brzuch i przewrócona na ziemię. Z kolei inna dziennikarka Joanna Urbańska-Jaworska była szarpana, a potem bardzo silnie popchnięta. Upadła i jak widać na filmie “wbiła się” w krawężnik. Gdyby uderzyła głową mogła by tego nie przeżyć. Poniżej film z tego zdarzenia.
Policja szybko zatrzymała domniemanego sprawcę i przeszukała jego mieszkanie
Jak podaje Wyborcza mężczyzna podejrzewany o atak na Joannę Urbańską-Jaworską został zatrzymany w czwartek około południa. To 32-letni Robert G., członek bojówki „Silesia” pseudokibiców Śląska Wrocław . Podczas ataku miał na sobie charakterystyczną bluzę z emblematem bojówki. G. związany jest też z oficjalnie działającym stowarzyszeniem kibiców „Wielki Śląsk”.
Jak z kolei informuje tvn24.pl ten mężczyzna brał udział w kibolskich ustawkach, a także głośnej przed kilku laty „wojnie gangów”, której efektem była strzelanina, do której doszło w sierpniu 2012 r. na ul. Świeradowskiej we Wrocławiu. Wg portalu Robert G. „Galon” był w tej sprawie nawet tymczasowo aresztowany.
Co ważne, podczas wizyty w miejscu zamieszkania mężczyzny znaleziono nielegalne substancje oraz niebezpieczne przedmioty. – Policjanci w toku przeszukania jego mieszkania ujawnili i zabezpieczyli zabronione środki odurzające i dopingujące. Zabezpieczyli także pałkę teleskopową, urządzenia elektroniczne, młynki do mielenia marihuany i kilkanaście tysięcy złotych – informuje sierż. st. Dariusz Rajski z wrocławskiej policji.
Na tym jednak nie koniec problemów zatrzymanego wrocławianina. – Podejmując dalsze czynności w tej sprawie, wrocławscy kryminalni ujawnili ingerencję w pole numeryczne użytkowanym przez niego pojeździe, polegające na przerobieniu numeru VIN. Osobowe Audi trafiło zatem na policyjny parking w celu wykonania dalszych sprawdzeń – dodaje sierż. szt. Dariusz Rajski.
Zarzuty dla mężczyzny. Prokuratura ogłasza wniosek o areszt
Wyborcza informuje, że wobec powyższych działań policjantów w piątek po południu przedstawiono mężczyźnie zarzuty: naruszenia nietykalności cielesnej naszej dziennikarki, a także posiadania środków odurzających i dopingujących, które znaleziono podczas przeszukania jego mieszkania.
Śledztwo początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa Wrocław-Stare Miasto. Ale w piątek rano zostało jej odebrane i przeniesione szczebel wyżej – do prokuratury okręgowej. Ta, po zapoznaniu się z aktami, w piątek po południu wniosła do sądu o tymczasowe aresztowanie Roberta G., który do ataku na naszą dziennikarkę się nie przyznał.
Z uwagi na realną obawę matactwa ze strony podejrzanego, a także obawę ucieczki lub ukrycia się jak też obawę innego bezprawnego utrudniania postępowania – tłumaczyła „Wyborczej” rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Justyna Pilarczyk.
Posiedzenie aresztowe mężczyzny zaplanowano na godz. 9 w sobotę. Ale jeszcze w piątek wieczorem prokuratura poinformowała sąd o wycofaniu swojego wcześniejszego wniosku o areszt. Prok. Pilarczyk nie odbierała w sobotę od nas telefonu. Po godz. 9 wycofanie wniosku potwierdziła, przesyłając nam SMS-a o następującej treści:
„Po ponownej analizie zebranego materiału dowodowego Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu podjęła decyzję, iż wystarczające jest w niniejszej sprawie zastosowanie środków zapobiegawczych o charakterze wolnościowych. Dokonując reasumpcji prokuratura uznała, iż zgodnie z art. 257 par. 1 KPK, tymczasowego aresztowania nie stosuje się, jeżeli wystarczający jest inny środek zapobiegawczy”.
Gdy Wyborcza przesłała jej pytanie, czy rzeczywiście stało się tak po interwencji Prokuratury Krajowej, odpowiedzi nie otrzymała do tej pory. W Prokuraturze Krajowej z kolei poinformowano media, że pracuje ona „od poniedziałku do piątku, w godzinach urzędowych”, w związku z czym odniesienie do pytań Wyborczej możliwe będzie dopiero po weekendzie.
Jak wynika z ustaleń „Wyborczej” kibola, jeszcze przed zatrzymaniem, ktoś próbował ostrzec. W jego telefonie policja zabezpieczyła SMS-a o treści „namierzyli cię. Uważaj”. Prokuratura nie próbowała jednak ustalić jego nadawcy ani go przesłuchać. Oględziny aparatu wykazały również, że Robert G. planował w weekend wyjazd do Warszawy, by rozbijać organizowane w stolicy protesty.
Praktyka cichego zezwolenia na przestępstwa przeciwko wrogom politycznym?
Jak podaje Wyborcza po wycofaniu wniosku o tymczasowe aresztowanie Robert G. został zwolniony do domu. Obecnie jest już na wolności. W prokuraturze i sądzie wrze.
Absolutny skandal. Trudno nie uznać, że to działanie polityczne, które dodatkowo może być odbierane jako przyzwolenie atakowania nie tylko uczestników trwających protestów, ale również relacjonujących je dziennikarzy – komentuje decyzję jeden z wrocławskich sędziów z kilkudziesięcioletnim stażem w zawodzie.
Jak podkreśla w rozmowie z “Wyborczą”, nie jest to pierwsza tego typu sytuacja, kiedy wbrew wrocławskim prokuratorom pomocną rękę nacjonalistycznym bandytom podaje kierowana przez Święczkowskiego Prokuratura Krajowa.
To na jej wniosek śledczy domagali się obniżenia kary dla Piotra Rybaka, który pod koniec 2015 r. spalił na wrocławskim Rynku kukłę symbolizującą Żyda.
Innym razem złożony już do sądu akt oskarżenia za nawoływanie do nienawiści wobec Justyny Helcyk, szefowej dolnośląskiej brygady ONR został wycofany, sprawa następnie została umorzona.
Z kolei akt oskarżenia za nawoływanie do nienawiści przez byłego księdza Jacka Międlara, w oficjalnym piśmie nakazał wycofać z sądu Krzysztof Sierak, zastępca prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Wiceminister Sprawiedliwości Michał Woś o organizatorach strajków: to przestępcy
Przypominamy, że w piątek wieczorem na antenie Radia Maryja wiceminister sprawiedliwości i polityk Solidarnej Polski Michał Woś oświadczył, że “wszyscy prokuratorzy w Polsce mają traktować organizatorów nielegalnych zgromadzeń jak przestępców. Będą stawiane zarzuty. Będzie grozić im nawet do ośmiu lat więzienia w związku z narażeniem na utratę życia lub zdrowia, bo sytuacja z epidemią jest poważna”.
– W państwie prawa nie może być zgody na łamanie prawa, w związku z czym prokurator generalny Zbigniew Ziobro wydał jednoznaczne wytyczne – dodał.
O te słowa w poranku “Wstajesz i weekend” był pytany Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku:
Ja muszę powiedzieć, że jak słyszę, co ci ludzie wygadują, opowiadają i szczególnie piszą, to włos się jeży. To jest robienie z tych młodych ludzi, dziewczyn, chłopaków dwudziestoparoletnich, którzy pokojowo demonstrują jakiś zbirów, przestępców – powiedział.
Jak czytam pismo prokuratora krajowego (Bogdana Święczkowskiego – red.), ono jest zatytułowane “szanowni państwo”. Gdyby tam wstawić w to miejsce sformułowanie “towarzysze prokuratorzy” to wypisz, wymaluj to pismo miałoby odniesienie do okresu stanu wojennego, bo wtedy też się pojawiały na potęgę tego typu pisma, zalecenia – stwierdził.
To jest robienie z tych młodych ludzi przestępców – podkreślił Hermeliński. – To jest niedopuszczalne, a jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę to, co powiedział pan minister Woś czy to, co możemy wyczytać w różnych “dobrozmianowych forach”, gdzie pisze się wręcz, że to jest próba zamachu stanu, to ja naprawdę czuję się, jakbym czytał “Trybunę Ludu” w okresie stanu wojennego – powiedział.
Do sprawy będziemy wracać. Zarówno dotyczącej mężczyzny, który napadł na dziennikarkę, jak i do sprawy zatrzymań przez prokuraturę organizatorów strajków. Miejmy nadzieję, że nie będzie to artykuł o tym jak wypuszczony przez prokuraturę mężczyzna napadł na kolejnych strajkujących.
8 komentarzy “Ministerstwo Sprawiedliwości: Organizatorzy strajków to przestępcy. Prokuratura wobec mężczyzny który napadł na dziennikarkę na proteście – wycofać wniosek o areszt i wypuścić do domu.”
Pisowski pachołek!!!
Korea….Chiny….Turcja…itd
Chory umysłowo
Co tu komentować? Abstynent umyslowy
Przestępcy to są w wierchuszce PiS
Mniej niż zero
śmiech na sali, ja dodam tylko, że za aresztem tymczasowym wnioskowali gdy Stonoga znieważał PiS, a tu typ bije kobietę i puszczany do domu? Gdzie jest Partyk Jaki krzyczący, że Margot to bandyta bo szturchał się z kierowcą homobusa… tam bandyta a tutaj kto???
KC PIS działa jak ich pierowzór KC PZPR od dawna to powtarzam, chyba teraz nikt nie ma wątpliwości…?