Obecny rząd od kilku lat już hucznie obiecuje walkę z piratami drogowymi, a w wręcz bandytami drogowymi, szczególnie przy to kolejnym tragicznym wypadku, w którym giną ludzie, a szczególnie dzieci, choć po kolejnej poprzedniej takiej sytuacji wcześniej jak zwykle nic nie zrobili.
Już taka to praktyka rządów, dużo mówić, dużo obiecywać, siać populistyczne hasła, żeby pokazać jacy to są troskliwi, a później znowu nic nie robią, aż do kolejnego tragicznego zdarzenia. W takim przypadku populizm polityczny wzrasta nagle wręcz o 120 punktów w 10 punktowej skali… a po czasie temat ucicha, wygasa medialne zainteresowanie i znów nic nie robią i tak do kolejnej tragicznej sytuacji, i tak w kółko.
W ostatnim czasie jednak, wydaje się ,że obecny rząd faktycznie coś zrobił w temacie bezpieczeństwa na drodze, przynajmniej w kwestii zaostrzenia kar wydawałoby się, dla przestępów drogowych?
Po wielu latach zaniedbań w tej kwestii wydaje się ,że faktycznie w końcu coś drgnęło w tej materii. Ale czy aby na pewno, to ma być walka z piratami, bandytami, kryminalistami drogowymi czy kolejne bezmyślne działanie polityków ?
Przez wiele lat zaniedbań kwoty mandatów nie rosły, do 2022r. mieliśmy jedne z najniższych w unii europejskiej. Najniższy mandat to 50zł, najczęściej, wysokość mandatu jaki otrzymywali kierowcy, wynosiła 100zł, natomiast średnia wystawianych mandatów w skali roku to niecałe 200zł
Faktycznie, jakby nie narzekać na niskie zarobki, to kwoty mandatów nie są porażające, wręcz są śmieszne a na pewno nie edukacyjne. Osobiście jako kierowca i to intensywnie eksploatujący polskie drogi i widzący co się dzieje na drogach, co wyprawiają wręcz niektórzy „królowie szos” i inni „szaleńcy” jestem jak najbardziej zwolennikiem podniesienia wysokości kwot mandatów.
Często słychać głosy, nie podnosić, nie podnosić, tylko edukować ! Niestety w naszej rzeczywistości to zwykły banał. Edukacja niestety u nas się nie sprawdza się w takich przypadkach, w zasadzie przeważnie jest pozorowana i nie przynosi wystarczających efektów. Edukowanie jest dobre w krajach cywilizowanych, a ciągle wydaje mi się, że Polska to w znacznej części kraj zdziczały, a przez ostatnie kilka lat potęguje się ten stan i tu póki co chyba tylko każdy zrozumie karę i to dotkliwą.
I w końcu rząd faktycznie coś zrobił, podnieśli kwoty mandatów, ale jak to bywa w ich działaniach popadli ze skrajności w skrajność i takie sobie między innymi uchwalili zmiany w mandatach:
Przekroczenie dopuszczalnej prędkości o ponad :
30 km – 800zł
40 km – 1000zł
50 km – 1500zł
60 km – 2000zł
70 km – 2500zł
Wyprzedzanie na pasach – 1500zł
Nie wskazanie kierowcy wykroczenia, któremu użyczyło się auto – minimum 4000zł
Spowodowanie kolizji – od 1000zł
Nieprzepuszczenie pieszego na przejściu dla pieszych – 1500zł
Jedni mówią kary za wysokie w stosunku do zarobków, inni że super, że w końcu adekwatne do wykroczeń i się skończy problem „piratów drogowych” . Jest tylko jeszcze kwestia, że trzeba je opłacić, co do tej pory nie było tak oczywiste, ale i na to znaleźli sposób.
Nie tylko wysokość mandatów jest przerażająca, ale i możliwość utraty prawa jazdy, i to niekoniecznie przez piratów drogowych. Po pierwsze ilość dotychczasowego limitu punktów ” które można złapać” w ciągu roku, do 2022 roku można było uzbierać do 24 punktów, teraz rozłoży się ta kwota na 2 lata, czyli średnio o połowę mniej w roku. Po drugie, zakładam, że jakiś geniusz fiskalny, wymyślił, że 2 letni czas będzie się zaczynał dopiero od opłacenia mandatu, żeby zmotywować ukaranego do szybkiej zapłaty, ponieważ płacenie mandatów obecnie powiedzmy jest mało popularne.
Wielu ukaranych czeka, aż zostanie on ściągnięty przez urząd skarbowy albo się przedawni i tu zaczyna się najlepsze… Obecnie co do zasady wykroczenie przedawnia się po 1 roku czasu, czyli po tym czasie, jeżeli nie zostało wszczęte działania nakazowo-egzekucyjne w zasadzie mandatu nie trzeba płacić, bo jest on nie do wyegzekwowania na drodze prawnej, bo po prostu się przedawnił.
I tak ma być dalej, tyle że, jeżeli mandatu nie zapłacimy to ciągle będą ciążyć na nas punkty karne na czas nieokreślony, a wręcz dożywotnio lub dopóki nie zapłacimy, umrzemy albo nie stracimy prawa jazdy.
Akurat stracić prawo jazdy nie będzie trudno, ponieważ w taryfikatorze pojawiło się 12 wykroczeń za które możemy otrzymać 15 punktów karnych. Dwa takie wykroczenia w ciągu 2 lat kończą naszą przygodę z prawkiem. Dodatkowo zostały zlikwidowane dotychczasowe kursy redukujące punkty karne, dzięki którym można było zredukować je o 6 pkt. Jeśli się nie opłaci mandatu ten czas ciągle stoi w miejscu i zbierają się co drobniejsze ilości punktów.
Za jakieś ”lżejsze” przewinienia można uzbierać i przekroczyć limit 24 punktów powiedzmy w ciągu 5 lat czy 10 i więcej lat i utracić prawo jazdy nie będąc piratem drogowym. Wnioskować więc można, że w założeniu jest to kara bez przedawnienia. O ile wiem, to w polskim prawie, jedyna taka kara, która nie ma okresu przedawnienia, to odpowiedzialność za zbrodnie wojenne przeciwko ludzkości… Czy tylko ja w tym widzę jakiś totalny absurd ? Rozumiem, spowodowanie wypadku śmiertelnego po pijanemu, jak dla mnie uważam, że powinno być surowo karane, wręcz jak za zabójstwo… no ale drobnica w nieskończoność …
Oczywiście zawsze trudno jest znaleźć złoty środek, ale wypadałoby się kierować rozsądkiem. Osobiście uważam, że podwojenie maksymalnie potrojenie kwoty mandatów byłoby w miarę rozsądne, a najlepiej w przyszłości powiązać je ze średnią krajową pensją i na bieżąco kwoty mandatów opartych o nią aktualizować.
Czasami słyszy się głosy, żeby mandaty uzależnić od wielkości dochodów, jak to jest w niektórych krajach. Kto więcej zarabia, ten płaci wyższe mandaty, kto zarabia mniej ten płaci proporcjonalnie niższe mandaty za takie samo przewinienie.
Tu znów nie uważam tego za dobre rozwiązanie w polskich warunkach. Raz,wydaje się to niesprawiedliwe , bo wycenianie tego samego przewinienia w zależności od tego kto je popełnił jest po prostu dyskryminujące.
Po drugie, tu na przykładzie przynajmniej dłużników alimentacyjnych , możemy zobaczyć kreatywność polaków, większość z nich cudownie bezrobotna lub pracująca na minimalną krajową. Jest wiele sposobów aby oficjalnie wykazywać niskie dochody w celu uniknięcia egzekucji skarbowej czy komorniczej.
Efekt tego będzie taki, że średnio zarabiający obywatel, jeżdżący średniej klasy rodzinnym autem, będzie płacił większe kary niż biznesmen jeżdżący służbowym Porsche – oficjalnie, który nie ma dochodów bo koszty je „zżerają” lub będący na minimalnej pensji bo firma się rozwija dopiero, a auto wypasione ale wiadomo służbowe dla reprezentacji.
O ile zmiany w kodeksie wykroczeń są niewątpliwie potrzebne, to potrzeba rozwagi, której to obecnym rządzącym najwyraźniej brakuje, Ciekawe jest, o ile chodzi o zobowiązania cywilno – prawne, to PiS skraca terminy przedawnień, utrudnia dochodzenia roszczeń na drodze sądowej jak tylko się da.
Natomiast jeśli chodzi o zobowiązania karno – skarbowe wobec skarbu państwa robi wręcz odwrotnie. Wydłuża okresy przedawnień podatkowych, wyłudzeniom VAT nadaje status zbrodni, a teraz dojdzie, że wykroczenie w kwestii punktów karnych, będzie miało status przedawnienia jak za zbrodnie wojenne przeciwko ludzkości czyli praktycznie jego brak. Oczywiście celem jest wyciągnięcie jak najwięcej pieniędzy od obywateli do kasy państwa przy minimalnym wysiłku urzędników.
Nie od dziś wiadomo, że okres przedawnienia wykroczeń jest zbyt krótki, już resort Ziobry kiedyś planował wydłużyć je do 3 lat, ale jak zwykle im nie wyszło, więc wymyślili sobie obejście systemu znów kosztem obywatela. No cóż nie od dziś znany jest wysoce represyjny model rządzenia państwem przez PiS. Tak czy inaczej refleksje pozostawiam czytelnikom.
Nie wiemy czy te zmiana przyniosą poprawę bezpieczeństwa na drogach, czas pokaże, ale mam wrażenie, że rządzący wymyślili sobie, że uzyska się poprawę bezpieczeństwa, jeśli większość kierowców po prostu utraci prawo jazdy.
Słyszy się głosy, że nie ma co się przejmować tak rygorystycznymi przepisami, wystarczy jeździć przepisowo. Jestem ciekaw, czy piewcy tych mądrości będą mieli takie samo zdanie gdy sami wpadną w szpony tego systemu …
Zdjęcie: Jarosław Kubalski / Radio Kielce
9 komentarzy “PiS chce ścigać wykroczenia kierowców jak zbrodnie wojenne?!”
Dobrze że to PiS jest teraz ścigany 😭
pis to teraz se może 😉
https://www.youtube.com/watch?v=VE4xjL6fdWs
https://www.youtube.com/watch?v=VE4xjL6fdWs
https://www.youtube.com/watch?v=VE4xjL6fdWs
Czekam kiedy to PiS będzie ścigany jak zbrodniarze
Czekam kiedy to PiS będzie ścigany jak zbrodniarze
Niech zaczną do siebie kurwy zdrajcy narodu Polskiego
jedno jest oczywiste.PiS to partia pokroju faszystowskiego represjonujaca swoich obywateli jak tylko się da by móc łatwiej rzadzić zastraszonymi.Sami zaś dalecy od przestrzegania prawa złodzieje,oszusci,kłamcy.Ostatnie wydarzenia na komendzie głównej policji stawiają przysłowiową,,kropkę nad i “jakto jest z prawem i kogo ono dotyczy.Od przestrzegania przepisów jest hołota.