czwartek 21 listopada 2024

NA CZASIE:

Poprzednie
Następne

Policjanci pozywają policjantów. Okrutna twarz praworządności: Policjanci z Wałbrzycha domagają się sprawiedliwości za doznany mobbing

21.8K odsłon
2K

Reklama #11

Reklama #12

Reklama #12

Gdy w czasie epidemii CzasFinansów.pl opisywał możliwości pozwania policjanta to mało kto w to wierzył. Teraz okazuje się, że z rad portalu CzasFinansów.pl skorzystali sami policjanci, którzy się wzajemnie pozywają. Pozywają ci, którzy czują się nękani i szykanowani przez swoich kolegów z pracy. Ta historia pokazuje jednak, że skoro mundurowi sami nie stoją murem za polskim mundurem i gnoją siebie nawzajem jak ostatnie [zgadywanka] to wiarygodności nabierają te wszystkie relacje osób skrzywdzonych chamskim, prostackim i niewychowanym traktowaniem ich przez funkcjonariuszy – np. w czasie protestów jakie odbywały się w 2020 i 2021 roku.

Niecodzienną sprawą zajął się ostatnio Sąd Rejonowy w Wałbrzychu. Policjanci z wydziału kryminalnego w Wałbrzychu zdecydowali się wytoczyć proces swojemu pracodawcy, Komendzie Miejskiej Policji w Wałbrzychu. Siedmiu z nich domaga się zadośćuczynienia za mobbing, jakiego doznali ze strony byłego naczelnika i jego zastępcy. Zażądali po 50 000 zł, argumentując swoje roszczenia wielokrotnym poniżaniem, wyzywaniem, nękanie przez swoich były szefów.

Kluczowe postacie wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu, są teraz sami po stronie oskarżonych. Siedmiu policjantów wytoczyło proces przeciwko swojemu pracodawcy, żądając zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Część z nich nadal pełni służbę, inni są już na emeryturze. Twierdzą, że padli ofiarami mobbingu ze strony byłego naczelnika i jego zastępcy, którzy zostali skazani prawomocnymi wyrokami.

Za doznane poniżenia i mobbing, każdy z policjantów żąda 50 000 zł odszkodowania. Relacjonują, że byli poniżani, wyzywani, nazywani wulgarnymi epitetami takimi jak debil, gruba świnia czy pajac. Co więcej, te zniewagi miały miejsce także w obecności osób zatrzymanych.

Wszystko to dotyczy wydarzeń z 2016 roku, kiedy na czele wydziału stali Tomasz S. i Marcin G., obecnie już niepracujący w policji. Pierwszy zmarł przedwcześnie podczas postępowania odwoławczego od wyroku I instancji, a drugi został zwolniony ze służby. Komendantem policji w Wałbrzychu był wtedy Andrzej Basztura, który również już nie pełni tej funkcji. Obecnie stanowisko to zajmuje Krzysztof Lewandowski, który musi zmierzyć się z poważnym kryzysem.

Adwokat oskarżycieli, Jacek Jankowski, podkreśla, że Komendant Policji jako zwierzchnik służb policyjnych, powinien zabezpieczać prawo funkcjonariuszy do pełnienia służby w warunkach szanujących ich godność, bez strachu przed dyskryminacją czy mobbingiem. Dodaje jednak, że wprowadzona w 2014 roku przez Komendanta Miejskiego Policji w Wałbrzychu Wewnętrzna Procedura Antymobbingowa, w rzeczywistości nie zapewniła skutecznej ochrony.

Policjanci przypominają, że doznali szeregów krzywd psychicznych, będąc nękani, wyzywani i poniżani, zarówno podczas służby, jak i poza nią. Wiele zeznań wskazuje na ciężki emocjonalny ciężar, jaki musieli ponieść funkcjonariusze. Jeden z nich opisywał, jak naczelnik wydziału nazywał go “tłukiem”, a inny mówił o “czuciu się jak dno”. Te upokarzające sytuacje odbiły się na ich życiu zawodowym i prywatnym.

“Byli poniżani, wyzywani, nękani. Nazywano ich debilem, grubą świnią, pajacem, idiotą… Także przy osobach zatrzymanych.” – mówi Jacek Jankowski, adwokat policjantów. Wyraźnie pokazuje to, że skala mobbingu była przerażająca, a jej skutki odczuwalne są do dziś.

Mobbing miał miejsce w 2016 roku, podczas służby Tomasza S. oraz Marcina G., którzy nie są już funkcjonariuszami policji. Jankowski zauważa, że “Funkcjonariusze ci byli ofiarami znęcania przez przełożonych, jednakże z ich żądaniami nie zgadza się Komendant Miejski Policji w Wałbrzychu”. W kontekście tych słów warto przypomnieć, że Komendant Policji ma obowiązek dbać o atmosferę pracy i dobre stosunki międzyludzkie w jednostce.

– Z obwiązującymi do wielu lat procedurami antymobbingowymi zapoznawani są na bieżąco wszyscy funkcjonariusze i w każdym momencie mogą zgłosić problem, który zauważą. Mają one na celu szybkie wyjaśnienie wszelkich okoliczności sprawy i prowadzić do eliminowania tego typu sytuacji w przyszłości. W tym konkretnym przypadku zawiadomienie jednak nie zostało złożone, tylko wpłynęło bezpośrednio do prokuratury, która prowadziła postępowanie i zakończyło się ono prawomocnymi wyrokami, a wymienione osoby zwolniono ze służby – tłumaczy policjant.

– Dodać należy, że każdy funkcjonariusz w dowolnym momencie może skorzystać ze wsparcia psychologicznego, a w sytuacjach kryzysowych, pomocy niezwłocznie udzielają też policyjni psycholodzy. Muszę poinformować, że Komenda Miejska Policji w Wałbrzychu nie ma kompetencji prawnych do zawierania ugody w przedmiotowej sprawie., bo nie jest dysponentem środków – zaznacza Świeży.

Ale czy Komendanta Miejskiej Policji w Wałbrzychu obchodziła atmosfera w pracy? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Jankowski, wskazując, że “Funkcjonariusze mają prawo do pełnienia tej służby w warunkach, które nie będą urągały ich godności. W szczególności mają prawo pełnić służbę bez strachu od wszelkiego rodzaju dyskryminacji czy mobbingu.”

Niestety, jak pokazuje ten przykład, prawo do pracy w godnych warunkach często jest tylko iluzją. Jak podkreśla Jankowski, “To ochrona pozorna, w rzeczywistości te procedury nie zadziałały, nie dały rzeczywistej ochrony policjantom. Byli nękani”. Na dowód swoich słów adwokat przytacza liczne przykłady poniżającego traktowania policjantów, które przypominają sceny z horroru. Słowa, którymi się posługiwali byli przełożeni, to “Gruba świnio”, “Ty pajacu”, “Ty debilu”.

Zdolni oraz sprawni w działaniu młodzi policjanci, wskutek nękania ich przez przełożonych, stracili poczucie własnej wartości oraz sens w pełnioną służbę. Ich trauma odbiła się nie tylko na życiu zawodowym tych ludzi, ale także na ich życiu prywatnym. Ich zachowanie zmieniło się do tego stopnia, że nie można już rozpoznać w nich osób sprzed lat.
Kiedy w wyniku wieloletniej batalii sądowej funkcjonariusze uzyskali potwierdzenie, że byli ofiarami przestępstw potwierdzonych wyrokami Sadu Rejonowego w Wałbrzychu oraz Sądu Okręgowego w Świdnicy postanowili dochodzić odpowiedniego zadośćuczynienia za doznane krzywdy i cierpienia – mówi adwokat.

Zgodnie z zeznaniami ofiar, były naczelnik i jego zastępca używali do nich obelżywych słów, takich jak “debil”, “gruba świnia”, “pajac”, “idiota”. Nawet osoby zatrzymane były świadkami tych upokarzających interakcji.

“Kiedy przychodziłem na rozmowę, czułem się jak bym był debilem i dla mnie to był stres. Nie potrafię opisać, jak ten człowiek na mnie działał. Dla mnie to była trauma. Myślałem, że jestem debilem i nie nadaję się do pracy w policji” – zeznał jeden z policjantów.

W związku z tym, siedmiu policjantów wydziału kryminalnego podjęło kroki prawne przeciwko Komendzie Miejskiej Policji w Wałbrzychu, żądając odszkodowania za doznane krzywdy. Każdy z nich domaga się kwoty 50 000 złotych. Chociaż niektórzy z nich nadal służą w policji, inni przeszli na emeryturę.

Niektóre z tych działań wydają się być skrajnie upokarzające. Jednemu z policjantów powiedziano, że jest “pajacem”, a na dokumencie dostarczonym przez innego napisano “pisz ładnie gruba świnio”. Przełożeni nękali również pracowników cywilnych. Jednej z pracownic zarzucono zbyt częste wychodzenie do toalety, a następnie kontrolowano czas spędzony tam przez nią.

Chociaż przełożeni nie pracują już w policji – były naczelnik zmarł, a jego zastępca został zwolniony – ich działania mają długotrwałe skutki. Obecny komendant policji w Wałbrzychu, Krzysztof Lewandowski, musi teraz zmierzyć się z tymi skutkami.

“Niestety, w rzeczywistości te procedury nie zadziałały, nie dały rzeczywistej ochrony policjantom. Byli nękani.” – podkreśla Jankowski. Jednak rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu, Marcin Świeży, twierdzi inaczej.

To ochrona pozorna, w rzeczywistości te procedury nie zadziałały, nie dały rzeczywistej ochrony policjantom. Byli nękani. Wyroki, w których orzekające sądy dwóch instancji uznały fakt popełnienia przestępstw z art. 207 k.k. oraz 231 k.k., a więc nękania i przekroczenia uprawnień przez przełożonych. W toku postępowania odwoławczego przed Sądem Okręgowym w Świdnicy jeden z oskarżonych zmarł – mówi mecenas.

Co sprawy będziemy wracać.

Co sądzisz na ten temat?
+1
13
+1
22
+1
32
+1
33
+1
76
+1
2
+1
2

1 komentarz “Policjanci pozywają policjantów. Okrutna twarz praworządności: Policjanci z Wałbrzycha domagają się sprawiedliwości za doznany mobbing”

  1. Sierżant Bagieta – polecam, jak chcecie wiedzieć o patologii w Policji i o tym co tam się teraz wyczynia… koleś był 7 lat Policjantem. Youtube… a zobaczycie co to jest patologia bo to co w artykule to ledwo zalążek.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązanie artykuły

Bandyci w mundurach: gwałtowny wzrost przestępstw popełnianych przez policjantów w roku 2021!

Sąd Okręgowy we Wrocławiu: trudno mówić, że zdjęcia płodów są prowokujące.

Policjantowi i komendantowi grozi proces o odszkodowanie z prywatnego majątku. Menedżerka dyskoteki niewinna wykroczenia.

Policja jest apolityczna, a przynajmniej tak o sobie rozpowiada

Związek Policjantów chce ścigać obywateli za krytykę

Brutalność policjantów na demonstracji 11 listopada. Posłowie żądają ujawnienia nazwiska winnych funkcjonariuszy

Kolejni bandyci w mundurach z wrocławskiej Policji. Po Stachowiaku i biciu staruszek tym razem wyłudzali i oszukiwali klientów klubu ze stripteasem.

Sędzia Andrzej Michór: dziennikarze mogą pomawiać i zniesławiać, są usprawiedliwieni działaniem w interesie publicznym

Udawał trzy lata adwokata. Trzy lata robił idiotów z Sędziów – żaden się nie połapał

Poprzednie
Następne

22.2K odsłon

Udawał trzy lata adwokata. Trzy lata robił idiotów z Sędziów – żaden się nie połapał

Sędzią, szczególnie w czasach neosędziów, może zostać każdy, nawet największy osiedlowy głupek. Głupkiem może tez być Sędzia, którego kandydaturę Prezydentowi przedstawiła jeszcze KRS, a nie obecna neo-KRS. Wystarczy, że Sędzia jest leniwy i bezmyślnie stosuje zasadę zaufania publicznego. Pewien przeciętny, niezbyt rozgarnięty, inny głupek, podszywał się trzy lata w sądach za adwokata, a żaden zrobiony w ciula Sędzia nie wpadł na pomysł, aby sprawdzić czy podający się za prawnika człowiek w rzeczywistości nim jest. Ta historia pokazuje dobitnie jak bezmyślnie postępują sędziowie.

Jastrzębscy policjanci odnaleźli i zatrzymali mężczyznę, który przez trzy lata oszukiwał firmy i osoby prywatne, podając się za adwokata. Ten sprytny oszust, 50-letni jastrzębianin, nie tylko przedstawiał się jako prawnik, ale również zdobył dostęp do egzaminu adwokackiego na podstawie podrobionego dyplomu Szkoły Wyższej. W ten sposób mógł prowadzić sprawy z zakresu prawa karnego, cywilnego, gospodarczego i nieletnich.

Zatrzymany mężczyzna oferował porady prawne oraz możliwość reprezentowania klientów przed organami ścigania, sądami powszechnymi i innymi organami państwowymi. “Jego działania były planowane i celowe, wykorzystywał zaufanie swoich klientów, wprowadzając ich w błąd” – powiedział jeden z policjantów zaangażowanych w śledztwo.

Śledczy ustalili, że mężczyzna był w pełni świadomy braku wymaganych uprawnień adwokackich, a mimo to oferował płatne usługi prawne. W 2016 roku przedstawił notariuszowi podrobiony dyplom, oszukując go co do autentyczności dokumentu i uzyskując uwierzytelnienie jego oryginalności.

W 2017 i 2018 roku, fałszywy adwokat usiłował wprowadzić w błąd członków Okręgowej Izby Adwokackiej, przedstawiając poświadczenie notarialne podrobionego wcześniej dyplomu, by zdobyć dostęp do egzaminu adwokackiego. Pomimo tego, nie udało mu się zdać egzaminu. Jednak w 2019 roku, korzystając z podrobionych dokumentów, zdobył wpis na listę adwokatów prowadzoną przez Izbę Adwokacką.

Oszust miał pełne pole do działania, “występował przed sądem, jako pełnomocnik, podając się za adwokata. Prowadził sprawy karne, cywilne, majątkowe, gospodarcze, materialne, jak i spraw wobec osób nieletnich.” – wyjaśnił śledczy.

Wreszcie, 23 maja 2023 roku, mężczyzna został zatrzymany przez jastrzębską policję. Zostały mu postawione łącznie cztery zarzuty, w tym podanie się za adwokata, korzystanie z podrobionych dokumentów, oszustwo i nielegalne oferowanie usług prawnych. Został objęty policyjnym dozorem, nałożono na niego poręczenie majątkowe, a także zakaz opuszczania kraju.

Ta historia to przestroga dla nas wszystkich, pokazując jak ważne jest sprawdzenie uprawnień i wiarygodności osób, które oferują usługi profesjonalne. Oszustwo na taką skalę, w jednym z najbardziej poważanych zawodów, podważa zaufanie publiczne i naraża niewinnych na ryzyko.

6 komentarzy “Udawał trzy lata adwokata. Trzy lata robił idiotów z Sędziów – żaden się nie połapał”

  1. Gosc po zawodowce zdal egzamin adwokacki… Nie to “nasz” wyksztalcony prezydent ktory nie zdal tego egzaminu 🤪🤣🤣🤣

  2. Równie idiotycznego artykułu nie przeczytałem od wielu miesięcy. Mowa jest o nieogarniętych sędziach ale prawdziwym nieogarem jest autor artykułu. Jak sędzia miał sprawdzić “adwokata”, skoro został wpisany na listę przez ORA? Sprawdzał i był na liście. Poducz się trochę a potem zabieraj za pisanie. Jeżeli kogoś “adwokat” oszukał to ORA a nie żadnego sędziego.

    1. CzasFinansów.pl

      Robert Kulesza nie jest mile widziane w Naczelnych Radach Adwokackich aby adwokat skarzyl sie na adwokata. Tala niepisana zasada ze sie nie ruszaja wzajemnie

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tymczasem na Twitterze:

Tymczasem na Facebooku:

Zobacz nas YouTube:

Reklama #30

Reklama #15

Reklama #16

ALARM CZASFINANSÓW

Chcesz nam podsunąc temat na reportaż? Oszukał Cię urzędnik? ZUS Cię skrzywdził? Policja i Prokuratura zawiodły? Sąd wydał niesprawiedliwy wyrok? Chcesz zwrócić uwagę redakcji na jakąś konkretną sprawę? Chciałbyś, aby redakcja zainterweniowała społecznie w Twojej sprawie? Zgłoś nam ALARM!

Ostatnie artykuły