czwartek 21 listopada 2024

NA CZASIE:

Poprzednie
Następne

Sędzia Agnieszka Łężna: emerytowani żołnierze to tchórze!

225.3K odsłon
25K

Reklama #11

Reklama #12

Reklama #12

Sprawa dotyczyła emerytowanego majora, który zaciągnął wiele chwilówek, pożyczek i kredytów, a następnie upłynnił swój majątek aby uniknąć egzekucji komorniczej. Po zaprzestaniu spłat swoich zobowiązań niespłacane pożyczki trafiły do firm windykacyjnych. Były żołnierz Wojska Polskiego aby wymusić na wierzycielach odstąpienie od czynności służbowych znieważał, a także stosował groźby karalne pobicia i strzelania w głowy przedstawicieli wierzyciela.

Firma windykacyjna pozwała emerytowanego majora Wojska Polskiego o naruszenie jej dóbr osobistych. Sędzia Agnieszka Łężna oddaliła powództwo, ale stwierdziła, że zachowanie byłego żołnierza jest naganne i obelżywe, przy jednoczesnym zaznaczeniu, że był on wystraszony, kiedy dzwonił do firmy i rozmawiał z młodszymi kobietami o spłacie swoich licznych zobowiązań.

Trudno zrozumieć co kierowało Sędzią Agnieszką Łężną, która oceniła, że zawodowy żołnierz Wojska Polskiego w stanie spoczynku w randzie majora jest tchórzem bo wystraszył się rozmawiających z nim młodszych kobiet do tego stopnia, że wyzywał je od ku….. i groził pobiciem.

Z dokumentów, do których dotarła nasza redakcja wynika, że emerytowany major był dowódcą i w czasach służby dowodził oddziałem żołnierzy. Już sam fakt, że Sąd powagą spraw osądzonych ocenił, że taka osoba może być zastraszona przez młodsze kobiety daje do zrozumienia, że emerytowani dowódcy Wojska Polskiego w ocenie Sędzi Agnieszki Łężnej to tchórze, których łatwo wystraszyć.

Tchórze, czy nie tchórze, z wyrokiem Sądu nie powinno się dyskutować, ale biorąc pod uwagę, że z akt sprawy wynika, że ten zastraszony emerytowany żołnierz aby uzyskać korzyść materialną stosował zniewagi wobec rozmawiających z nim kobiet, a także stosował groźby karalne pobicia, zrzucenia ze schodów i strzelania z broni palnej w głowę sprawia, że na próżno szukać w zasadach logicznego rozumowania czym kierowała się Sędzia Agnieszka Łężna pisząc takie oceny w uzasadnieniu swojego wyroku.

Z dokumentów do których dotarła nasza redakcja wynika, że działania firmy wobec emerytowanego żołnierza nigdy nie zostały udowodnione, a całe powództwo opierało się o dowody z nagrań rozmów, w których major znieważał i stosował groźby karalne w trakcie dzwonienia do tej firmy.

Sędzia Agnieszka Łężna w takich słowach oceniła emerytowanego żołnierza Wojska Polskiego:

Sposób w jaki działali pracownicy powodowej spółki pozwany odbierał jako nękanie. Czuł strach i zdenerwowanie.

Jak czytamy również w uzasadnieniu wyroku Sędzi Agnieszki Łężnej:

W świetle powyższych rozważań zasadną jest teza, iż działania pozwanego polegające na kierowaniu słów uznawanych powszechnie za obelżywe czy też obrażanie pracowników i członków zarządu strony powodowej nie może zostać uznane za naruszenie dóbr osobistych strony powodowej. Jakkolwiek jest to zachowanie moralnie naganne i sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, o tyle winno być przedmiotem badania sądu w sprawach z powództw poszczególnych osób fizycznych, których dobra osobiste zostały naruszone.

Czytamy wyrok Sądu, który stwierdza, że mimo, że emerytowany żołnierz Wojska Polskiego obrażał i był obelżywy wobec pracowników i członków zarządu firmy, a zachowanie tego majora jest moralnie naganne i sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, to nie zostały naruszone dobra osobiste podmiotu prawnego, ale poszczególnych osób, które padły ofiarą jego gróźb i zniewag.

Powództwo firmy zostało oddalone, przy jednoczesnym wskazaniu, że to poszczególni członkowie zarządu i pracownicy tejże firmy winni pozwać emerytowanego majora.

Z drugiej strony z kolei ten sam Sąd stwierdza, że emerytowany dowódca żołnierzy, który zanim uzyskał awans na majora i zostali mu przydzieleni inni żołnierze do dowodzenia był przecież szkolony zarówno fizycznie jak i psychicznie, jest tchórzem.

Nim otrzyma się promocję na majora trzeba przejść szereg szkoleń i egzaminów, a także mieć predyspozycje psychiczne, w tym odporność na stres. Jaki stres? Chociażby odporności psychicznej w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia w czasie bitwy czy wojny. Żołnierz, a tym bardziej major, ma dostęp do broni palnej i jest profesjonalnie przeszkolony z jej używania w celu zabicia wroga. Trudno zatem zrozumieć za jak wielkich tchórzy i niepanujących nad nerwami ma żołnierzy Sędzia Agnieszka Łężna.

Mając to na uwadze Sędzia Agnieszka Łężna oceniła, że emerytowany żołnierz po tego typu szkoleniach i doświadczeniach wojskowych jest zastraszonym, zdenerwowanym, tchórzem bo młodsze kobiety z którymi rozmawiał wymagały od niego spłaty jego zobowiązań.

Jeżeli wierzyć Sędzi Agnieszce Łężnej to znaczy, że emerytowani dowódcy wojskowi to rzeczywiście tchórze, którzy nie panują nad własnymi nerwami i grożą kobietom i mężczyzną pobiciem i strzelaniem w głowę by na nich wymusić odstąpienie od czynności służbowych.

Można podejrzewać, że wizerunek, który sprawiła tym wyrokiem sądowym Agnieszka Łężna emerytowanym żołnierzom, wyrządził im prawdopodobnie więcej krzywd, niż wydaleni ze służby zhańbieni wojskowi.

O sprawie piszemy ponieważ do naszej redakcji zgłosił się zbulwersowany tym wyrokiem czytelnik. Jak twierdzi w interesie publicznym jest przekazanie szeroko rozumianej opinii publicznej kontrowersyjnego uzasadnienia Sędzi Agnieszki Łężnej.

Wprowadzony lekturą uzasadnienia Agnieszki Łężnej czytelnik w stan wielkiego wzburzenia twierdzi, że wyrok jest hańbą dla sądownictwa chociażby z tego powodu, że Sędzia bezmyślnie, albo umyślnie, zrobiła z emerytowanych żołnierzy tchórzy i żałosnych mazgai, którzy nie panują nad własnymi nerwami i by wymusić korzystne dla siebie sytuacje posuwają się do przemocy, wulgaryzmów, zniewag, obelg i gróźb karalnych.

Wzburzenie szeroko rozumianej opinii publicznej wzbudza także ta część uzasadnienia Sędzi Agnieszki Łężnej, która z jednej strony ocenia emerytowanego majora Wojska Polskiego jako tchórza, ale z drugiej stawia znak mniejszości wobec stosowanych przez niego zniewag i gróźb karalnych. Z treści uzasadnienia, pod którym powagą własnego nazwiska i dorobku zawodowego podpisała się ta Sędzia wynika, że zapowiedź młodej kobiety o próbie spotkania zadłużonego żołnierza w miejscu jego zamieszkania przez windykatora jest straszniejsza niż groźby pobicia, groźby zrzucenia ze schodów, czy wreszcie groźby odstrzelenia łbów kobiet i mężczyzn pracujących dla wierzyciela przez tego żołnierza.

Taki wizerunek żołnierza Wojska Polskiego, który swoim uzasadnieniem stworzyła Agnieszka Łężna z całą pewnością może być szkodliwy dla interesu publicznego i stawiać tę formację w bardzo złym świetle. Każdy sam się musi zastanowić i ocenić czy zbulwersowany czytelnik ma rację.

Co sądzisz na ten temat?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

3 komentarzy “Sędzia Agnieszka Łężna: emerytowani żołnierze to tchórze!”

  1. Nasuwa się pytanie za jakie długi szanowną damessę sędziowską jacyś windykatorzy kiedyś dojeżdżali, że tak się prymitywnie zemściła i z jednej strony wizyta jakiegoś pucybuta windykacyjnego to strach i lęk do tego stopnia, że się żołnierz w gacie zes…. a z drugiej grozby pobicia i zabicia są moralnie naganne lol

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązanie artykuły

Siewcy hejtu: Wicemarszałek Sejmu do kobiety – ty kretynko!

Sędzia Ewa Barnaszewska: Dziennikarze nie muszą weryfikować prawdziwości zarzutów anonimowych czytelników i forumowiczów u źródła

Paweł Kukiz i Jarosław Sachajko grożą Onetowi pozwem za naruszenie ich dóbr osobistych publikacją o korupcji politycznej

Sędzia Marcin Sosiński: Życie ludzkie wyceniam na 50zł!

Siewcy Hejtu – Sądy: wpis na Gowork “Tak pracują bandyci i złodzieje” nie zniesławia firmy

Czy Policji wolno bezkarnie znieważać inne osoby? Czy Zarząd Główny NSZZ Policjantów nazywa dziennikarza “debilem”?

Dziennikarze skazani za pomówienie Kamila Durczoka w artykułach we Wprost

Jak postępować gdy w czasie epidemii policjant podejmie wobec Ciebie interwencję?

MOBBING: Czy Sąd stanął po stronie mobberów – nazywanie pracownika niedorobioną małpą obiektywnie nie poniża i nie zniesławia

Poprzednie
Następne

21.3K odsłon

Sędzia Ewa Barnaszewska: Dziennikarze nie muszą weryfikować prawdziwości zarzutów anonimowych czytelników i forumowiczów u źródła

Była Prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu, a obecnie Sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu wydała przełomowy dla dziennikarzy wyrok. Chodzi o wyrok sygn. akt I AGa 126/21 dotyczący oddalenia apelacji firmy, o której dziennikarze opublikowali artykuł zawierający nieprawdziwe zarzuty. Sąd I Instancji co prawda potwierdził, że zarzuty wyłudzania pieniędzy na połączenia premium się nie potwierdziły, ale uznał, że nie doszło do naruszeń dóbr osobistych firmy. Na apelację odpowiedziała Ewa Barnaszewska i jest to świetny wyrok dla mediów – nie trzeba zawracać sobie głowy weryfikowaniem prawdziwości zarzutów anonimowych czytelników u źródła. Wyrok jest prawomocny.

Zanim jednak przejdziemy do tego wspaniałego wyroku warto zwrócić uwagę czytelników na stwierdzenie Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który sporządziła bohaterka dzisiejszego artykułu:

Należy mieć jednak na uwadze, że w orzecznictwie nierzadkim zjawiskiem jest powstanie dwóch sprzecznych ze sobą linii orzeczniczych. Co więcej, nie stanowi naruszenia prawa wydanie orzeczenia sądowego sprzecznego z występującą linią orzeczniczą.

Mając tę mądrość podkreśloną oddajmy głos Sędzi Ewa Barnaszewskiej, która powagą własnego nazwiska i w imieniu Rzeczpospolitej osądziła:

Choć Sąd Apelacyjny upatruje pewnej nierzetelności dziennikarskiej w zachowaniu autora publikacji zamieszczonej na łamach strony internetowej (…) , bowiem próba kontaktu z przedstawicielem strony powodowej w celu weryfikacji prawdziwości otrzymanych informacji została ograniczona jedynie do jednego, nieodebranego telefonu oraz nie zweryfikowano informacji o wysokości opłat naliczanych przy nawiązywaniu połączenia telefonicznego ze stroną pozwaną, to uchybienie takie artykułowi 12 p.p. nie jest wystarczające do stwierdzenia naruszenia dóbr osobistych powoda. Zamieszczone przez pozwanych treści nie mają bowiem charakteru stanowczego wywodu pochodzącego bezpośrednio od dziennikarza, a stanowią przekaz czytelnika.

Zgodnie natomiast z art. 15 ust. 2 p.p. dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy danych umożliwiających identyfikację autora zacytowanej wypowiedzi.

Dodatkowo Sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Ewa Barnaszewska tak osądziła treść apelacji zniesławionej przez dziennikarzy firmy:

Zdecydowana większość zarzutów powoda odnosiła się do rzekomego naruszenia przez Sąd I instancji przepisów postępowania, polegającego na nieuwzględnieniu przy orzekaniu określonych orzeczeń w przedmiocie dóbr osobistych wydanych przez inne sądy.

Po pierwsze wskazania wymaga, że w polskim systemie prawnym nie występuje pojęcie precedensu. Oznacza to, że każdy sąd orzekający może rozstrzygnąć sprawę wedle swojego przekonania, po dokonaniu prawidłowej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego i w granicach obowiązującego prawa.

Rozstrzygnięcia poczynione przez inne sądy mogą pełnić funkcje jedynie pomocnicze, a jeśli wykształciła się linia orzecznicza, może być ona podstawą do dokonania przez sąd określonej interpretacji przepisu lub stanu faktycznego, o ile mieści się to w granicach swobody orzekania.

Należy mieć jednak na uwadze, że w orzecznictwie nierzadkim zjawiskiem jest powstanie dwóch sprzecznych ze sobą linii orzeczniczych. Co więcej, nie stanowi naruszenia prawa wydanie orzeczenia sądowego sprzecznego z występującą linią orzeczniczą.

Instytucja związania sądu orzekającego orzeczeniem innego sądu nie ma zastosowania w niniejszej sprawie, gdyż w postępowaniu cywilnym związanie dotyczy prawomocnego wyroku skazującego co do popełnienia przestępstwa (art. 11 k.p.c.), przy uchylaniu wyroku sądu pierwszej instancji (art. 386 § 6 k.p.c.) oraz przy uchwale prawnej Sądu Najwyższego, która jednakże jest wiążąca w konkretnej sprawie (art. 390 § 2 k.p.c.).

O ile więc apelująca spółka przytoczyła orzeczenia stwierdzające naruszenie dóbr osobowych w daleko odmiennych stanach faktycznych, to okolicznością notoryjną jest, że istnieją także orzeczenia, w których sąd orzekający nie uznał zachowania pozwanego za naruszające dobra osobiste powoda. Również jednak i takie orzeczenia nie byłyby dla sądu w niniejszej sprawie wiążące, o czym była mowa już wyżej.

Z takich też względów pominięciu na podstawie art. 2352 § 1 pkt 3 k.p.c. podlegał wniosek powoda o przeprowadzenie dowodu z wyroku Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 15 lipca 2021 r. (sygn. akt I AGa 131/21), a także innych orzeczeń przytoczonych przez powoda. Dowody te były nieistotne dla rozstrzygnięcia sprawy.

Ciekawe czy Pani Ewa Barnaszewska byłaby równie tolerancyjna i usprawiedliwiająca, gdyby to o niej dziennikarze rozpowszechniali nieprawdziwe, albo niezweryfikowane informacje – oparte na anonimowych wpisach. Czy wtedy również by uznała, że fejk był pewną nierzetelnością, ale w zasadzie nie problemu, że ktoś ją zniesławił?

Do sprawy będziemy wracać

3 komentarzy “Sędzia Ewa Barnaszewska: Dziennikarze nie muszą weryfikować prawdziwości zarzutów anonimowych czytelników i forumowiczów u źródła”

  1. Pani Marto , dziennikarstwo, to nie WC, to ważna władza normująca życie społeczne . Dziennikarze to ludzie prawa, czyli muszą posiadać rzetelną wiedze, im się nie wolno sprzedawać za żadne pieniądze i przywileje. To oficjalnie TRZECIA WŁADZA. W tym zawodzie nie ma miejsca dla złodziei i kłamców. Czyli praca dziennikarzy nie mieści się w “zasługach” piwowskich. Władza polityczna posługująca sie fałszywymi danymi , upichconymi przez tzw “dziennikarzy” podlega Konstytucji. nauczmy sie żyć bez kłamstw i obłudy. Dziennikarz brzmi dumnie i nie posiada zapachu szmaty.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Tymczasem na Twitterze:

Tymczasem na Facebooku:

Zobacz nas YouTube:

Reklama #30

Reklama #15

Reklama #16

ALARM CZASFINANSÓW

Chcesz nam podsunąc temat na reportaż? Oszukał Cię urzędnik? ZUS Cię skrzywdził? Policja i Prokuratura zawiodły? Sąd wydał niesprawiedliwy wyrok? Chcesz zwrócić uwagę redakcji na jakąś konkretną sprawę? Chciałbyś, aby redakcja zainterweniowała społecznie w Twojej sprawie? Zgłoś nam ALARM!

Ostatnie artykuły