Przełomowy wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Sędzia Ewa Barnaszewska, dawniej Prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu, wydała prawomocny wyrok, w którym w imieniu Rzeczpospolitej stwierdza, że dziennikarze nie muszą weryfikować stawianych zarzutów w swoich publikacjach u osoby lub podmiotu, który jest przez nich oskarżany o przestępstwa.
Pomówili o przestępstwa, których nie udowodnili na sali sądowej. Co to Sąd na to? Nie szkodzi.
Sprawa dotyczyła firmy, którą dziennikarze pomówili o przestępstwo wyłudzania pieniędzy, w tym oszustwa konsumentów na metodą numeru premium. Dziennikarze zarzucali firmie, że jej stacjonarny numer telefonu jest numerem premium i gdy na ten numer dzwonili konsumenci to naliczane im były opłaty od 10 do 30 złotych za minutę połączenia.
Firma udowodniła w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej, że numer telefonu przed którym ostrzegali dziennikarze to zwykły numer stacjonarny, a nie numer premium. W bazie danych numerów premium UKE numer telefonu nigdy nie widniał i nie widnieje.
Firma wytoczyła powództwo o ochronę dóbr osobistych wydawcy portalu dziennikarskiego.
Dziennikarze tłumaczyli się przed Sądem, że nie przyszło im do głowy sprawdzić w publicznym rejestrze na stronie organu administracji publicznej, czyli w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej czy ten numer jest zgłoszony jako premium lub stacjonarny – mimo, że wyszukiwarka jest publicznie dostępna dla każdego internauty.
Podczas procesu stwierdzili również, że przed publikacją dwóch artykułów na temat tej firmy tylko jeden raz podjęli próbę skontaktowania się z pomawianym przedsiębiorstwem. Na numer telefonu, który podali, że jest numerem premium.
Jak przekonywali Sąd nikt numeru telefonu nie odebrał więc zaniechali kolejnych prób skontaktowania się z firmą. Nie wysłali maila z pytaniami przed publikacją mimo, że był on publicznie dostępny na stronie internetowej przedsiębiorstwa. Nie wysłali też pisma na adres z KRS. Dziennikarze zarzucili firmie popełnienie przestępstw oszustw i wyłudzania pieniędzy.
Sędzia Sadu Apelacyjnego Ewa Barnaszewska: fałszywe pomówienie o przestępstwo w artykułach nie jest naruszeniem dóbr osobistych
Sędzia Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, była Prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu, Ewa Barnaszewska uznała w prawomocnym wyroku, że nieweryfikowanie zarzucanych w artykule przestępstw u zniesławanego podmiotu jest pewną nierzetelnością, ale nie stanowi to o naruszenie obowiązków służbowych przez dziennikarzy i opublikowanie niezweryfikowanych pomówień o przestepstwo nie stanowi naruszenia dóbr osobistych.
Choć Sąd Apelacyjny upatruje pewnej nierzetelności dziennikarskiej w zachowaniu autora publikacji zamieszczonej na łamach strony internetowej (…), bowiem próba kontaktu z przedstawicielem strony powodowej w celu weryfikacji prawdziwości otrzymanych informacji została ograniczona jedynie do jednego, nieodebranego telefonu oraz nie zweryfikowano informacji o wysokości opłat naliczanych przy nawiązywaniu połączenia telefonicznego ze stroną pozwaną, to uchybienie takie artykułowi 12 p.p. nie jest wystarczające do stwierdzenia naruszenia dóbr osobistych powoda.
Zamieszczone przez pozwanych treści nie mają bowiem charakteru stanowczego wywodu pochodzącego bezpośrednio od dziennikarza, a stanowią przekaz czytelnika. Zgodnie natomiast z art. 15 ust. 2 p.p. dziennikarz ma obowiązek zachowania w tajemnicy danych umożliwiających identyfikację autora zacytowanej wypowiedzi.
Należy tutaj wskazać, że Sędzia Ewa Barnaszewska może być na bakier z prawem prasowym oraz z zasadami etyki dziennikarskiej. Na uczelniach wyższych studenci już na pierwszym roku są uczeni, że przed publikacją artykułu należy zweryfikować posiadane informacje oraz umożliwić wszystkim stronom publikacji dziennikarskiej wypowiedzenie się, zajęcie stanowiska lub odpowiedzenie na pytania prasowe zanim dojdzie do upublicznienia artykułu.
Sędzia Ewa Barnaszewska: dziennikarze nie muszą weryfikować zarzucanych w artykułach przestępstw
Wyrok Sędzi Ewa Barnaszewskiej jest przełomowy dla dziennikarzy ponieważ wystarczy wykonać jeden telefon do osoby lub podmiotu, któremu zarzuca się przestępstwo aby być zwolnionym z odpowiedzialności za opublikowane zniesławienia. Tym bardziej, że w trakcie procesu Sąd sam przyznał, że zarzucane firmie przestępstwa w ramach przeprowadzonych dowodów sądowych, nie potwierdziły się.
Sąd zatem przyznał, że zarzucanych w artykułach przestępstw firma nie popełniła. Sąd przyznał także, że dziennikarze nie podjęli kroków w celu zweryfikowania zarzucanych im czynów. Mimo to uznał, że staranność dziennikarska była w ocenie Sędzi Ewy Barnaszewskiej na wystarczającym poziomie, aby wykluczyć naruszenie dóbr osobistych za pomówienie firmy o przestępstwa oszustwa i wyłudzania pieniędzy.
Dzięki Ewie Barnaszewskiej i powadze Sądu Apelacyjnego we Wrocławia media w zasadzie nie muszą martwić się o to, czy pisząc jakiś artykuł, w którym zarzucają danej osobie lub firmie łamania prawa, jest to prawda czy zniesławienie.
Internauci i czytelnicy wyrażają krytykę wobec tego wyroku
Zniesławiona firma nie zgadza się z takim stanowiskiem. Nasz czytelnik wskazał, że równie dobrze, ktoś może napisać anonim zarzucający pracownikom Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu popełnianie przestępstw, pijaństwo, albo molestowanie protokolantek. Następnie dziennikarz wykręci raz numer telefonu do Sądu, który nie zostanie odebrany i wymóg rzetelności dziennikarskiej by weryfikować prawdziwość zarzutów został według standardów Sędzi Ewy Barnaszewskiej spełniony.
Jak twierdzi wyrażający swoje emocje, w stanie wzburzenia wyrokiem tej Sędzi anonimowy czytelnik: w ten sposób każdego można pomówić o każde przestępstwo i dlatego wyrok Ewy Barnaszewskiej uważa za szkodliwy dla dobrych obyczajów, sprzeczny z etyką.
Zapytaliśmy na forach internetowych co o tej sprawie myślą internauci. Nie pozostawili suchej nitki na Sędzi Ewie Barnaszewskiej, której wyrok oceniają jako patologiczny i zmierzający do legalizacji hejtu i oszczerstw. Złośliwi pytali na forum czy jak jacyś dziennikarze napiszą, że przychodzi pijana na rozprawy to czy wtedy będzie dla tych źródeł dziennikarskich równie wyrozumiała. To są oczywiście komentarze internautów z for internetowych, ale dają powód do refleksji.
Sprawą zajmie się Sąd Najwyższy.
Z informacji uzyskanych od zatroskanego czytelnika, który uczestniczył w tym procesie, wynika, że firma złożyła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego w tej sprawie.
Przed publikacją tego artykułu zadzwoniliśmy na numer Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu dostępnym na stronie Sądu, ale nikt nie odebrał, zatem zgodnie ze standardami Sędzi Ewy Barnaszewskiej wypełniliśmy obowiązek prasowy. Ponadto artykuł opiera się o sporządzone przez nią w imieniu Rzeczpospolitej uzasadnienia wyroku, co stanowi wystarczająco wiarygodne źródło informacji.
Wrócimy do tego tematu gdy poznamy dalsze prawne losy tego procesu.
15 komentarzy “Sędzia Sądu Apelacyjnego Ewa Barnaszewska: media mają prawo kłamać, nie muszą weryfikować pomówień i zniesławień”
I TAKICH Sędziów Trzeba Chwalić !!!
Nie obrażając tej pani gdzieś rozum zgubiła
Józef Bulicz Sam zgubiłeś rozum !
Nie obrażając tej pani gdzieś rozum zgubiła
Nie obrażając tej pani gdzieś rozum zgubiła
Naprawdę???
Naprawdę???
Naprawdę???
Naprawdę???
Naprawdę???
I to mi się podoba.
I to mi się podoba.
I TO JEST SEDZIA?????????
To jest jakieś dziadostwo, wrzuciłem art na forumprawne.org cisną tam po tej sędzi niemiłosiernie, że to patowyrok
Polska juz od dawna jest krajem totalnego bezprawia, sądownictwo juz dawno zeszlo na psy….