Redakcja Czasu Finansów dotarła do wyroku Sędzi Anny Martyniec z wrocławskiego Sądu Rejonowego, w którym w uzasadnieniu najwyraźniej wydaje ona w imieniu Sądu zgodę na to, by starsi mężczyźni mieli prawo wyzywać młodsze kobiety od kurew, jeśli te – w ocenie tego mężczyzny – są wobec niego niegrzeczne.
Proces, który wydawał się oczywisty
Proces dotyczył mężczyzny, który wobec konsultantki firmy wykazywał się zachowaniem powszechnie uznanym za hejt i mowę nienawiści. “Pocałujcie mnie w dupę“, “Tacy z was negocjatorzy jak koziej dupy trąba“, “Zamknij się kurwo” krzyczał mężczyzna do młodszej kobiety, która rozmawiała z nim telefonicznie.
Rzecz miała miejsce w 2018 roku, zaś sam proces odbywał się już po dacie zabójstwa Prezydenta Pawła Adamowicza. Zatem już w 2019 roku od kiedy szeroko rozumiana opinia społeczna zaczęła zwracać uwagę na zagrożenia płynące z hejtu i mowy nienawiści. Jak czytamy w wyroku:
Strona powodowa w pozwie wskazywała, że nie zasłużyła siebie w żaden sposób na tego rodzaju wulgarne, obraźliwe, poniżające, uwłaczające ludzkiej godności wyzwiska i pomówienia. Tego typu zwroty nie mieszczą się w pojęciu dobrych obyczajów, a także są sprzeczne z moralnymi i oczekiwanymi przez społeczeństwo normami.
Argumentacja jest jak najbardziej trafna, gdyż tego rodzaju wypowiedzi ze strony mężczyzny do kobiety nie mieszczą się w żadnym podręczniku dobrych obyczajów, czy nawet świadczyć mogą o złym wychowaniu. W ten sposób myślał również powód, ale jak się okaże za chwilę to był w błędzie, z którego wyprowadził go Sąd.
Sędzia Anna Martyniec w swoim uzasadnieniu wyroku oddalającym powództwo o naruszenie dóbr osobistych przeciwko temu mężczyźnie pisze tak:
Niewątpliwie – co przyznał pozwany – miało miejsce z jego strony użycie w stosunku do pracowników strony powodowej wypowiedzi, o których mowa w pozwie. (…)Ponadto, jak wynika z przedłożonych do pozwu na płytach CD nagrań zachowanie pracowników strony powodowej prowadzących czynności (…)w stosunku do pozwanego, pozostawiało wiele do życzenia, jeśli chodzi o uprzejmość, grzeczność, czy zasady kultury. Z ww. nagrań wynika wprost, że pracownicy używali tomu obraźliwego, nie pozwalali pozwanemu na swobodne wypowiedzi oraz byli napastliwi w sferze werbalnej. Pozwany, który jest osobą starszą, był przez nich często nagabywany SMS-ami i telefonami. Trudno więc było oczekiwać od niego w takich okolicznościach zachowania spokoju, czy racjonalnej i wyważonej reakcji.
Definicja kultury wg. Sądu: niemiły ton jest zły, a wyzwanie od kurew nie jest niegrzeczne i nie spotyka się z negacją ze strony Sędzi
Doszło do kuriozalnej sytuacji, w której Sędzia Anna Martyniec ma pretensje do pracowników firmy o to, że mieli obraźliwy ton, nie byli uprzejmi, grzeczni i zachowywali się sprzecznie z zasadami kultury. Zaznaczyć trzeba, że Sędzia nie dopatrzyła się tego w słowach, które były wypowiadane do tego mężczyzny, a po prostu ton uznała za niegrzeczny, obraźliwy i sprzeczny z kulturą.
Jednocześnie natomiast usprawiedliwia wyzywanie kobiety od kurew, które w ocenie Sądu w żaden sposób nie było obraźliwe, albo pozostawiało wiele do życzenia. Z treści uzasadnienia wyroku wynika, że niemiły ton jest niegrzeczny i nieuprzejmy, ale nazwanie kobiety kurwą mieści się w akceptowanych przez ten Sąd zasadach kulturalnego zachowania.
Nie jest to również nic obraźliwego, oczywiście w ocenie moralnej tego Sądu. W wyroku nie sposób przeczytać oceny zachowania tego mężczyzny, natomiast można zobaczyć jak Sąd broni hejtera.
Sąd: Starszemu mężczyźnie wolno wyzywać młodsze kobiety
Z uzasadnienia Sędzi Anny Martyniec wynika wprost – jeśli starszy mężczyzna oceni, że młodsza kobieta rozmawia z nim niegrzecznie to wolno mu ją zwyzywać od kurew i jest to działania wyłączone z konsekwencji.
Ponadto można zrozumieć z uzasadnienia Sędzi, że starszy mężczyzna, jeżeli uzna, że ton głosu młodszej kobiety może być dla niego obraźliwy to również ma prawo zwyzywać ją od kurew.
Zwrócić należy tu uwagę, że Sędzia nie ma na myśli obraźliwych słów jakie młoda kobieta mogła powiedzieć do starszego od niej mężczyzny, a chodzi o sam ton głosu. Jeżeli więc kobieta ma niemiły głos to czy można uznać, że jest zgoda Sędzi Anny Martyniec na to, by starszy mężczyzna tę kobietę zwyzywał od kurew bezkarnie?
Będzie apelacja, chociaż powód nie wierzy już w sprawiedliwość, bezstronność czy moralność Sądu
Redakcja Czasu Finansów dotarła do przedstawiciela powoda, który złożył ten pozew, gdyż zainteresowały nas motywy starszego mężczyzny i sposób działania tejże firmy. Okazuje się, że argument Sędzi dotyczący nagabywania SMS-ami i telefonami, nie został przez Sąd w żaden sposób sprawdzony.
Pozwany nie przedstawił również żadnego dowodu na istnienie tejże sytuacji, ani dowodu w postaci wykazu połączeń czy SMS-ów. Po prostu tak powiedział, a Sędzia Anna Martyniec uznała, że nie trzeba w ogóle sprawdzać czy taka sytuacja miała miejsce, czy została wymyślona na potrzeby procesu.
Mimo, że strona Powodowa zaprzeczała takiej sytuacji to Sędzia zdecydowała, że samo oświadczenie słowne pozwanego wystarczy, by uznać je za prawdziwe.
Dlaczego Sąd w uzasadnieniu wyroku zataił fakty, przeczące tezie Sędzi, że mężczyzna to nieporadny emeryt?
Drugą kwestią do której dotarła redakcja Czasu Finansów jest mijanie się z prawdą przez Sędzię Annę Martyniec. Swoją akceptację na wyzywanie od kurew przez starszego mężczyznę młodszych kobiet opiera ona również na tym, że pozwany jest osobą starszą i trudno od niego oczekiwać zachowania spokoju, czy racjonalnej i wyważonej reakcji.
Z informacji do których dotarli reporterze Czasu Finansów wynika, że Sędzia zataiła dla potrzeb tego wyroku fakty, które znajdują się w materiale dowodowym. Pozwany faktycznie jest osobą starszą na emeryturze, ale jednocześnie jest zatrudniony na umowę o pracę w zagranicznej firmie. Od lat żyje i pracuje w Niemczech. Do Sądu przedłożył wniosek o przełożenie terminu rozprawy, gdyż jego niemiecki szef nie wyraża zgody na urlop w terminie, w którym Sąd wyznaczył rozprawę.
Mamy zatem do czynienia z sytuacją, że pozwanym jest osoba starsza, mająca emeryturę i na stałe żyjące w Niemczech. Znająca przynajmniej jeden język obcy. Jest czynna i aktywna zawodowo. Z uzasadnienia wyroku można natomiast wysunąć wniosek, że ten mężczyzna to niedołężny emeryt, ledwo wiążący koniec z końcem. Nie mający wykształcenia, być może wychowany w środowisku patologicznym, od którego trudno oczekiwać elegancji i dobrych obyczajów. Z drugiej strony jest natomiast wielka zła i bogata korporacja, która ciemięży niedołęgę. Przynajmniej takie wnioski płyną z lektury tego uzasadnienia, a jak się okazuje – fakty świadczą o zupełnie innej sytuacji.
Czy w tym świetle Sędzia Anna Martyniec przedstawiła w uzasadnieniu wyroku prawdziwą sytuację tego mężczyzny jako niedołężnego emeryta, którego łatwo zdenerwować i trudno po nim oczekiwać racjonalnej i wyważonej reakcji?
Redakcji trudno odnieść wrażenie, że ten wyrok nie był bezstronny. Sąd wykazuje tutaj stronniczość, zaś treść uzasadnienia, wobec niezgodności przedstawionych faktów z materiałem dowodowym, może wysuwać podejrzenia, że Sąd zamiast dokonać merytorycznej i rzetelnej oceny materiału dowodowego, na siłę chronił starszego mężczyznę przed konsekwencjami jego haniebnego czynu.
Czy taka sytuacja powinna mieć miejsce?
Ten wyrok pokazuje jasno, że Sądy dają zgodę na hejt i mowę nienawiści wobec firm i ich pracowników. Można wysunąć tezę, że osoba decydująca się na pracę w jakiejś firmie traci prawo do szacunku i godności, a wszyscy konsumenci, którzy z daną firmą mogą mieć styczność uzyskują zgodę aby wyzywać, obrażać, poniżać, znieważać tychże pracowników tylko dlatego, że wykonują swoje obowiązki służbowe.
Trudno też odnieść wrażenie, że jest to wyrok stronniczy oraz, że jeśli tego rodzaju zwroty byłyby wypowiedziane do pracowników cywilnych Sądu, który reprezentuje ta Sędzia, to linia orzecznicza tego Sądu nie miałaby tu zastosowania. Można mieć przekonanie, że nazwanie pracownicy cywilnej tego Sądu kurwą spotkałoby się ze zgoła odmienną reakcją Sądu niż zaprezentowana w tym wyroku.
Powód złożył apelację od wyroku wskazując liczne błędy i delikty prawne, których dopuścić się miała ta Sędzia. Teraz jej praca zostanie oceniona przez Sąd Apelacyjny i chociaż powód nie wierzy po tym wyroku w sprawiedliwość to ma nadzieję, że w apelacji Sąd przynajmniej zaneguje kwestie zgody na jakiekolwiek wyzywanie kobiet.
Nie powinno być zgody, aby żadnej osoby w ten sposób wyzywać. To legalizowanie chamstwa i hejtu. Tworzenie hołoty przez Sądy. Bo co ten mężczyzna zrozumie z wyroku? Nazwałem kobietę kurwą i kobieta Sędzia przyznała mi rację, że słusznie zrobiłem. Czyli wolno – słyszymy od przedstawiciela powoda.
Hejt, mowa nienawiści, czy zniewagi nie mają prawa być akceptowane i relatywizowane, a prawdopodobnie właśnie z taką sytuacją mamy w tym wyroku do czynienia. Co więcej, można podejrzewać, że gdyby strony powództwa były odwrotne, czyli, że to pracownik firmy nazwałby konsumenta kurwą, albo kazał całować się w dupę, to ta sama Sędzia zasądziłaby wtedy wyrok również na korzyść tego starszego mężczyzny. W dodatku zasądzając przy okazji gigantyczne odszkodowanie dla niego.
Czy to jest sprawiedliwe? Trudno w tym wyroku znaleźć cokolwiek sprawiedliwego. Tym bardziej w sytuacji, w której podobne w Polsce tak bardzo walczy się z hejtem i mową nienawiści. Ten wyrok zaprzecza tezom, że hejt i mowa nienawiści są w naszym kraju nieakceptowane. Można nawet wysunąć daleko idący wniosek, że taki hejt jest przez Sądy nagradzany.
“Wyzywam, bo Sędzia Martyniec na to pozwoliła swoim wyrokiem”
Niestety Sędzia Anna Martyniec doprowadziła do sytuacji, w której każdy starszy mężczyzna, który np. w kolejce w sklepie wyzwie młodszą kobietę od kurew będzie dzięki niej zwolniony z odpowiedzialności, a w razie ewentualnego procesu zawsze może powołać się na wyrok Anny Martyniec. Nikt nie powinien mieć wówczas do tego starszego hejtera pretensji bo przecież postąpił zgodnie z wyrokiem Sądu, prawda?
Siewcy hejtu są wszędzie. Szkoda, że również w Sądach, który ten hejt legalizują. Wyrok z całą pewnością jest bulwersujący szeroko rozumianą opinię publiczną, a także sprzeczny z interesem społecznym i dobrymi obyczajami.
Trudno bowiem jest znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie na to, że ktoś akceptuje wyzywanie młodszych kobiet od kurew, a w tym przypadku jest to Sąd. I być może ten wyrok by nie był tak skandaliczny, gdyby w treści uzasadnienia Sędzia nie pomijała faktów i dowodów, które niwelowałyby tezę stawianą przez Sąd. Gdyby w treści uzasadnienia Sąd zamiast wcielać się w rolę adwokata starszego mężczyzny wyraził by jakąkolwiek dezaprobatę wobec jego zachowania względem młodszej kobiety to być może można by ten wyrok ocenić za moralny. Szeroko rozumiana opinia publiczna może nawet uważać, że niezależnie od okoliczności żadna kobieta nie ma prawa być zwyzywana od kurew. Wydaje się jednak, że ten Sąd ma na to odmienne zdanie.
Uzasadnienie wyroku jest jakie jest i z całą pewnością może wpłynąć na deprawację społeczeństwa i obniżenie wartości moralnych w naszym społeczeństwie.
Do sprawy wrócimy jeśli dotrzemy do uzasadnienia wyroku apelacji.
Czy uczestniczyłeś w procesie sądowym, w którym w składzie sędziowskim była Sędzia Anna Martyniec ? Chcesz podzielić się z nami swoimi uwagami, zarówno pozytywnymi jak i negatywnymi z tego procesu? Być może masz uwagi dotyczące innego składu sędziowskiego? Skontaktuj się z redakcją pod adresem email: alarmczytelnika@czasfinansow.pl
6 komentarzy “Siewcy hejtu – Sędzia Anna Martyniec: Starszy mężczyzna ma prawo wyzywać młodszą kobietę od kur…”
Aha,w obec tego,mam pelne prawo,by w obec tej”sedziny”wolno mi bezkarnie używać takich słów.
Kpina ,
Jebać Polskie Sądy i tą kurwę sędzinę 🙂 Jest na to zgoda 🙂 hehe
można prosić sygnature?
Wyrok skazujacy Sądu Rejonowego w Zielonej Górze sygn akt Ii K 234/12 z dnia 12.02.2015r, w uzasadnieniu czytamy -” Oskarzona nie stosuje się do zasad współżycia społecznego. Oskarżona słucha stacji Radia Maryja, gdzie często jest puszczana muzyka religijna i żałobna. W dalszym ciągu w uzasadnieniu czytamy – ” Ponieważ byli we dwoje, najbardziej wiarygodnym mechanizmem powstania rany jest skaleczenie pokrzywdzonego ostrym narzędziem przez oskarżoną. Sad zlamal zasadę, że do skazania może dojść tylko wtedy kiedy wina oskarżonego nie budzi najmniejszych wątpliwości. Zrobił tak gdyż wyrok był ustawiony na potrzeby sprawy rozwodowej. Wyrok został wydany przez Sąd I i II instancji w Zielonej Górze przez mafię prokuratorsko-sedziowską, na istnienie której są 100 procentowe dowody. Sprawa jest zamiatana pod dywan przez najwyższe władze państwowe. Sprawa jednak warta jest zainteresowania i nagłośnienia, bowiem fundamentem istnienia państwa jest uczciwy WS, którego w Polsce nie ma i jest to największą tragedią naszego narodu.
Pierdolona kasta sądownicza!