Czas współczucia dla przedsiębiorców już był. Minister Piotr Patkowski ogłosił, że to Rząd wziął na siebie większość kosztów związanych z Koronawirusem. Minęły również wybory, a do kolejnych trzeba czekać trzy lata. Jest zatem idealny czas na dokręcenie śruby przedsiębiorcom. Na pierwszy ogień idą członkowie zarządów spółek, które posiadają zaległości publicznoprawne, a więc np. podatek od towarów i usług, podatek dochodowy) jak i z tytułu składek na ubezpieczenia społeczne, czyli wszelkiego rodzaju ZUS-y.
W ostatnim czasie widzimy wzmożoną aktywność organów administracji, które prowadzą postępowania wobec członków zarządu spółek kapitałowych za zaległości podatkowe lub niepodatkowe spółki, w której pełnili oni swoją funkcję. Postępowania te toczą się w trybie administracyjnym na podstawie kodeksu postępowania administracyjnego i ordynacji podatkowej – potwierdza portalowi prawo.pl Adam Kocemba, aplikant adwokacki w kancelarii Chmielniak Adwokaci.
Dostałeś dotację na spółkę? Znajdzie się pretekst, byś ją oddał. Z prywatnego majątku.
Z naszej obserwacji wynika, że obecnie zdecydowanie wzrosła liczba postępowań dotyczących rozliczenia szeroko rozumianych dotacji unijnych, a konkretnie tych udzielanych w ramach tzw. funduszy strukturalnych Unii Europejskiej, które rozpisywane są na konkretne lata. W tym roku kończy się program funduszy strukturalnych na lata 2014-2020. Przed organami administracji zajmującymi się udzielaniem takich dotacji – stoi obowiązek rozliczenia wykorzystania udzielonych dotacji – dodaje portalowi prawo.pl Adam Kocemba.
Skarbówka pod różnymi, często błahymi, albo pozornymi, powodami rozpoczyna postępowanie kontrolne w danej spółce. Rezultat kontroli ma jednak taki cel, by udowodnić członkom zarządów, że w sposób niewłaściwy rozdysponowali otrzymaną dotacją unijną. Jeżeli fiskusowi ten podstęp się powiedzie to wtedy urząd skarbowy może wystąpić z nowym postępowaniem administracyjnym przeciwko członkom zarządu o zwrot otrzymanych funduszy.
W przypadku stwierdzenia przez organy administracji, że dotacje zostały wykorzystane nieprawidłowo, wszczęte zostaje postępowanie przeciwko członkom zarządu o ich zwrot. Wówczas takie postępowanie toczy się w trybie art. 116 ordynacji podatkowej.
Oczywistym się wydaje, że co do zasady urząd skarbowy będzie dążyć do tego, aby udowodnić, nawet brutalną przemocą administracyjną, że dotacja została wydana w sposób niewłaściwy. To na członkach zarządów będzie spoczywać obowiązek, że nie są oszustami i wszystko było zgodnie z przepisami.
Jeśli wierzyć doniesieniom z rynku to nie jest łatwo przekonać skarbówkę do tego, że nie jest się wielbłądem. Jeżeli urząd rozpoczął tego rodzaju kontrole to żadna spółka nie powinna jej bagatelizować i nastawić się, że w dniu rozpoczęcia kontroli urzędnicy już wydali na firmę wyrok. To, czy ten wyrok się utrzyma i zostanie ogłoszony w decyzji administracyjnej zależy wyłącznie od tego jak bronić się będą członkowie zarządów.
O prywatnej winie członka zarządu najczęściej decyduje KRS
Urzędy Skarbowe idą po najniższej linii oporu. O tym, czy wobec danej osoby wszcząć postępowanie administracyjne nie decyduje rzeczywiste pełnienie funkcji członka zarządu, a to co wpisane jest w KRS. Fiskus zdaje sobie sprawę, że wiele spółek zaniedbuje obowiązek aktualizowania danych w KRS na bieżąco. Robi się to często z opóźnieniem. Nawet jeśli dany inspektor skarbowy wie, że w danej firmie dany członek zarządu nie pełni już tej funkcji, ale w KRS nadal widnieje jako część zarządu to i tak wobec niego wszczyna się postępowanie.
Jeśli z jakichś powodów były członek zarządu nie dowie się o kontroli w czasie jej trwania to istnieje możliwość, że ta wiedza trafi do niego już po zajęciu mu rachunków bankowych przez skarbówkę. Oczywiście wówczas można zacząć wszystko wyjaśniać i próbować odkręcić czy odzyskać pobrane niezasadnie pieniądze, ale droga do wyprostowania sytuacji jest długa, wyboista, a sam urząd nie ma specjalnych chęci, aby takie sprawy wyjaśniać bez zbędnej zwłoki.
Urzędnicy stosują jeszcze jedną nieczystą sztuczkę. Często czekają z postępowaniami prawie do ostatniej chwili, czy do pięcioletniego terminu przedawnienia się roszczenia publicznoprawnego. Wbrew pozorom nie jest to robione ze zwłoką, aby urząd dorobił się na odsetkach.
Bardziej prawdopodobnym celem tego podstępu jest to, że z biegiem lat wzrasta prawdopodobieństwo, że były członek zarządu nie będzie już dysponował ani dokumentami, ani pamięcią, ani wiedzą o tym w jakich okolicznościach cztery, czy pięć lat temu doszło do powstania danego zadłużenia. To na członku zarządu spoczywa obowiązek udowodnienia, ze jest niewinny. W tym przypadku nie działa zasada domniemania niewinności.
Udowodnij, że nie jesteś wielbłądem, albo płać z prywatnego majątku
Przepisy mówią, że odpowiedzialność członków zarządu obejmuje m. in. zaległości podatkowe z tytułu zobowiązań, których termin płatności upływał w czasie pełnienia przez nich obowiązków członka zarządu. Oznacza to, że postępowanie może być wszczęte wobec byłego członka zarządu, który pełnił funkcję np. kilka lat wcześniej.
W postępowaniu w sprawie odpowiedzialności członka zarządu organ podatkowy jest zobowiązany wykazać, że:
1) zaległości podatkowe spółki wynikają ze zobowiązań, których termin płatności upłynął w czasie pełnienia przez danego członka zarządu swoich obowiązków,
2) egzekucja przeciwko spółce okazała się bezskuteczna.
W praktyce oznacza to, że bardzo trudno będzie członkom zarządu udowodnić, że są niewinni jeśli na czas nie złożony został wniosek o upadłość spółki. Istnieją natomiast przesłanki, które dają podstawę do uznania niewinności członka zarządu, ale muszą istnieć udokumentowane dowody na tę okoliczność.
Jeśli one nie istnieją to wówczas prawdopodobnie urząd dopnie swego i zaległością zostanie obciążony członek zarządu. Postępowanie administracyjne w przedmiocie odpowiedzialności podatkowej członka zarządu ma specyficznych charakter. Zwykle jest ono prowadzone po zakończeniu postępowania podatkowego, dotyczącego przeszłych okresów rozliczeniowych.
Oznacza to, że bardzo trudno jest podważyć istnienie tychże wierzytelności i przesłanek do ogłoszenia upadłości, która uniewinni członka zarządu. Jeśli wniosek o upadłość nie został złożony o czasie to pozostaje tylko udowodnienie, że ta czynność nie została wykonana nie z winy członka zarządu. Jest to trudne, ale wykonalne.
Rząd w trudnej sytuacji finansowej. Będzie szukał pieniędzy u dawnych członków zarządu
Oczywistym się wydaje, że zapewnienia Premiera sprzed kilku tygodniu o świetnej sytuacji ekonomicznej Skarbu Państwa okazały się nieprawdą. Naturalnym jest zatem, że teraz, w czasie kryzysu finansowego, to skarbówka będzie miała misję by szukać pieniędzy.
Skoro spółki są niewypłacalne lub w upadłości to agresywna praktyka fiskusa, by przerzucić ich długi na prywatne majątki członków zarządu wydaje się być prawdziwa. Nie będzie tutaj kompromisów, szczególnie u tych biznesmenów, którzy majątek mają. W przeszłości urzędy skarbowe wydawały już wytyczne dla swoich poborców, że mają skupiać się na uczciwych bo od cwaniaków trudniej odzyskać cokolwiek, jeśli w ogóle. Dlatego jeśli urząd wyczuje krew, czyli pieniądze, to będzie stosował najbardziej brutalne metody, aby ten majątek jak najszybciej odzyskać.
Może nie dla dobra interesu publicznego, czy dla dobra skarbu państwa, ale przede wszystkim dlatego, aby starczyło na kolejny miesiąc wypłacania 500+. Jeśli ta teza okaże się za trzy lata prawdziwa to będzie to smutna puenta działalności urzędów skarbowych.