Niestety apele związków firm pożyczkowych, które wspierał również Związek Banków Polskich, nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Zdrowy rozsądek przegrał z wulgarną propagandą. Nowy Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma powody do radości – właśnie doprowadził branżę firm pożyczkowych do upadku i zaprosił bandytów i lichwiarzy do “opieki i płatnej protekcji” nad konsumentami.
Branża pożyczkowa walczyła do samego końca. Ostatnie pięć lat budowania relacji z interesariuszami rynku okazało się być stratą czasu. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów łudził związki pożyczkowe, że jeśli sami wpłyną na firmy udzielające pożyczek by były etyczne i moralne, to ich głos przy wszelakich regulacjach w przyszłości będzie szanowany. 40 tysięcy konsumentów, którzy zarabiali na chleb, w firmach pożyczkowych ma prawo czuć się oszukanych przez UOKiK – prawdopodobnie szybko stracą pracę przez nowego Prezesa Urzędu.
Wielu przedsiębiorców, których UOKiK kontrolował wiedziało, że urzędnikom nie można ufać i wierzyć. Przekonywali się o tym na własnej reputacji, gdy otrzymywali pisma od urzędników sugerujące, że urząd rozumie wprowadzane zmiany w ich procesach obsługi konsumentów, a potem gdy czytali publiczne decyzje podpisywane przez kolejnych prezesów UOKiK to nie mogli uwierzyć w zarzucane im praktyki i przedstawią logikę rozumowania poszczególnych urzędników. Kiedy po latach procesów i obrony dobrego imienia okazywało się, że niektóre z tych decyzji były unieważniane przez Sądy Ochrony Konkurencji i Konsumentów bo powstały wskutek złamania prawa przez poszczególnych Prezesów Urzędu to nikt ich nawet nie przeprosił za publiczne pomówienia i oszczerstwa. Teraz na własnej skórze przekonali się o tym liderzy branży pożyczkowej, którzy do ostatniego chwili wierzyli, że rozsądek, etyka i dobre obyczaje jednak zwyciężą. Pomylili się.
Niestety branża pożyczkowa przegrała. Jest to smutna wiadomość, bo miliony konsumentów w najtrudniejszych czasach epidemii straci dostęp do bezpiecznej i legalnej gotówki, która może decydować o zdrowi i życiu ich dzieci oraz ich samych. Najpierw w sejmie, kiedy to większość parlamentarna przegłosowała te krzywdzące konsumentów regulacje. Następnie przegrała w senacie, kiedy to senatorowie niezależni Lidia Staroń oraz Krzysztof Kwiatkowski zaproponowali jeszcze większe ograniczenia dla firm pożyczkowych. Poparta przez senatorów opozycji poprawka Staroń i Kwiatkowskiego została niestety przegłosowana ku szkodzie konsumentów. Nie jest jasne dlaczego, ale gdy ustawa wróciła do sejmu to większość parlamentarna odrzuciła poprawki senatorów i pozostała przy regulacji Tomasza Chróstnego. Prezydent podpisał tę ustawę.
Jak ustalił Puls Biznesu firmy Yolo oraz SMS Kredyt Holding w dniu 31 marca 2020 wstrzymały udzielanie nowych pożyczek. Jako powód podała, że przy obecnych regulacjach kosztów nie jest w stanie rzetelnie ocenić zdolności kredytowej, a co za tym idzie, również ryzyka udzielenia danej pożyczki. W podobnym tonie dla PB.pl wypowiada się Loanme. Spółka nie wstrzymuje zawierania nowych umów, ale redukuje ich udzielanie do minimum i zaczyna zwalniać personel – jak dotąd 100 konsumentów straciło w tej firmie pracę przez działanie Prezesa UOKiK. Z Polski wycofał się już również pośrednik Lendo.
TAKTO Finanse od 1 kwietnia do odwołania wstrzymała udzielanie nowych pożyczek. Cashalot.pl poinformował, że już nie zawiera nowych mów. InCredit oraz Aasa Polska od momentu przegłosowania ustawy przez sejm posiadają komunikat o przerwie technicznej – być może jest to pomysł na przeczenia i analizę sytuacji. Prawdopodobne jest jednak to, że firmy w końcu ogłoszą, że również wstrzymały działalność pożyczkową. Opoqa Finance z kolei ogłosiła, że wstrzymuje pożyczanie, ale jednocześnie łączy się z Tani Kredyt. Jeden z liderów branży, Bocian Pożyczki na razie zawiesił udzielanie nowych pożyczek na okres kilku tygodni.
Redakcja Czasu Finansów dotarła do kilku firm pożyczkowych, które nie chciały oficjalnie się wypowiadać, ale przekazały, że rynek czeka zapaść. Wiele firm po ostatnich regulacjach ograniczyło udzielanie pożyczek, zaś obecnie zdecydowały o wstrzymaniu zawierania nowych umów. Dla niektórych firm oznacza to upadek lub likwidację w ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy. To z kolei oznacza, że blisko 40 tysięcy konsumentów pracujących dla firm pożyczkowych w wyniku decyzji Tomasza Chróstnego właśnie jest zagrożonych stratą pracy. Inne firmy będą szukały większego inwestora, który zechce je zakupić i wchłonąć. Mówi się również o tym, że niektóre zagraniczne koncerny, które od kilku lat prężnie działały na naszym rynku, są już w trakcie wychodzenia z Polski.
Udzielanie pożyczek na warunkach określonych w ustawie o tarczy antykryzysowej po prostu się nie opłaca. Koszty weryfikacji wnioskodawcy, badanie jego zdolności kredytowej, a także ryzyko, że okaże się on nieuczciwym konsumentem są po prostu zbyt wysokie wobec możliwego przychodu. Funkcjonowanie takich firm musi się opierać o sens ekonomiczny. Jeśli ustawodawca pozbawił sensu udzielania legalnych i etycznych pożyczek to nie można się dziwić, że firmy nie będą funkcjonowały jak instytucje charytatywne i po prostu zakończą swoją działalność.
To wszystko będzie miało swoje krwawe konsekwencje. I trzeba tu jasno powiedzieć, że jeśli ten czarny scenariusz się wydarzy to winę za niego w całości ponosić będzie Tomasz Chróstny. Pamiętajmy, że przedsiębiorcy czują się rozczarowani zarówno pierwotną wersją tarczy antykryzysowej, która trafiła do sejmu, jak i ostateczną jej wersją, którą podpisał prezydent. To oznacza, że 31 marca 2020 przedsiębiorcy zdecydowali się wręczyć swoim pracownikom wypowiedzenia umów o pracę za okresem wypowiedzenia. Nie wszystkim, ale po prostu takiej ilości, która pozwoli im przetrwać kryzys. Ci wszyscy zwolnieni w marcu konsumenci już w czerwcu odczują brak pracy i wypłaty. W czasie kryzysu rekrutacje są wstrzymane, więc znalezienie nowej pracy będzie graniczyło z cudem. W czerwcu okaże się, że konsumenci zostali bez pieniędzy i jeśli rodzina nie wesprze ich pożyczką to ich dzieci czeka głód i nędza. Wtedy konsumenci udadzą się do banku po kredyt.
Informowaliśmy wcześniej, że banki zaostrzają kryteria udzielania kredytów i pożyczek w czasie epidemii koronawirusa. Konsumenci, który pracowali albo pracują w branży odzieżowej, gastronomii, turystycznej, a nawet kosmetycznej, nie otrzymają kredytu bo są osobami wysokiego ryzyka. Skoro banki nie dadzą kredytu to gdzie konsument ma szukać pieniędzy, by nakarmić swoje małe dzieci? Zostają firmy pożyczkowe. Niestety Tomasz Chróstny zniszczył w marcu branżę, więc od firmy pożyczkowej pieniędzy konsument również nie otrzyma. Co zostaje? Tylko lichwa i bandyci.
Ministerstwo Sprawiedliwości zaostrzyło kary za lichwę. Tylko co z tego, skoro lichwiarze to sprytni przestępcy i wiedzą jak podstawić słupy. Podczas gdy prokuratura będzie ścigać płotki, grube rekiny będą się obławiać, przejmować majątki i wybijać zęby konsumentom, którzy pożyczyli od nich 5 tysięcy, a nie chcą oddać 20 tysięcy odsetek i mieszkania. Ten czarny scenariusz jedną decyzją Tomasza Chróstnego właśnie się stał realny. Kiedy się spełni? Pierwsze wybite zęby konsumentów powinny pojawić się pod koniec wakacji lub we wrześniu.
Smutny to dzień dla branży legalnych pożyczek. Redakcja Czasu Finansów będzie obserwować sytuację instytucji pożyczkowych i informować o upadkach, likwidacji lub wycofaniu się ich z Polski. Należy mieć nadzieję, że lichwa nie wyprze legalnych firm z rynku, co być może ucieszy Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale ostatecznie zmartwi konsumentów, którzy bez ochrony stracą swoje majątki, zdrowie, a być może i życie.
Przeczytaj nasze inne artykuły i reportaże. Kliknij tutaj
9 komentarzy “UOKiK wygrał. Lichwiarze zacierają ręce licząc przyszłe zyski z oszukanych konsumentów. Etyczne pożyczanie – zaorane!”
W Polsce nie istnieje UOKiK, wystarczy popatrzeć na ceny surowców energetycznych i samej energii 🤬
No cóż, koronawirus dobił chwilówki.
https://crediteo.pl/
Brawo PiS. W końcu ktoś wziął się za te bandyckie firmy pożyczkowe.
Może Ci biedni pracownicy chwilówek w końce wezmą się za prawdziwą pracę przynoszącą korzyści dla społeczeństwa a nie wpędzanie ludzi w coraz to głębsze tarapaty ?
I bardzo dobrze ze został zlikwidowany ten złodziejski system chwilówek z astronomicznym oprocentowaniem. A ten płacz Pana redaktora bardzo mnie dziwi. Spójrz my na system Szwajcarski nax 10 procent i nikt nie podnosi lamentu.
Nie jesteśmy w Szwajcarii. Taka różnica, ale może nie dostrzegasz. Nawet jeśli nie pożyczysz, bo masz, albo nie potrzebujesz, to i tak brak tych pieniędzy na rynku uderzy również w Ciebie…
kocham to wycie, kocham !
To jest skandal aby pozbawiać ludzi pożyczek, za takie rzeczy powinien być paragraf!!!!!
Bardzo dobrze a nie rsso 12%